czwartek, 9 listopada 2017

Niewdzięczna

Wygląda na to, że mamy nową lalkę, która sama układa się do snu w w wózku dla lalek:


bądź w łóżeczku dla lalek:


A tak na serio, to Kicia trzyma sztamę z Krzysiem - no przecież nie ma lepszych kumpli!


Szkoda tylko, że z taką obojętnością wzgardziła prezentem, na jaki szarpnął się dla niej mój syn.

Pewnego dnia Krzyś postanowił umilić Kici kocie życie i kupić jej specjalną wieżę, z półkami do spania, domkiem do chowania się a nawet z przyczepioną sztuczną myszką i liną do zabawy.
I kolumienkami do drapania.

Uparł się, że kupi to za swoje własne kieszonkowe, które nie jest wcale powalające. Zbierał kilka miesięcy kilka godzin wybierał model w Internecie i w końcu dokonaliśmy razem zakupu.

Przyznam, że od początku byłam nastawiona dość sceptycznie, ale syn się uparł, więc co było robić.

Zgodnie z moimi przewidywaniami Kicia większym zainteresowaniem obdarzyła karton, w którym przysłano samą zabawkę i w zasadzie tak pozostało do dziś, choć już minęło parę tygodni.


Nie pomogła nawet zmiana lokalizacji - miałam nadzieję, że może w pobliżu kominka i okna mebelek okaże się bardziej atrakcyjny w kocich oczach, więc przenieśliśmy ustrojstwo z pokoju Krzysia do salonu. Niestety, nie pomogło.


Udało nam się kilka razy umieścić Kicię na pólkach a ta, chyba z czystej uprzejmości, pozwoliła sobie zrobić zdjęcia - i na tym się skończyło.
Myszką pobawiła się raz, drapaka nie użyła ani razu.

Chcieliśmy ją wziąć podstępem, i układaliśmy na półkach kartki i kartony, bo Kicia uwielbia układać się na gazetach, wydrukach, książkach i każdego rodzaju papierze - nie dała się nabrać. Ot, niezależna niewdzięcznica!


3 komentarze:

Maria pisze...

Mądralińska. Mojej niestety już nie ma.

hrabina pisze...

wielka szkoda... jak Krzyś się na to zapatruje? moje byłyby załamane.
Jak tu, na podstawie Twojego wpisu nie wierzyć, że koty, to indywidualiści, którzy absolutnie chodzą własnymi drogami?

Motylek pisze...

Maria - a smutek po odejściu tych Mruczadeł pozostaje...

Hrabina - Krzysiowi przykro - dlatego tak kombinuję z przekonaniem Kici do korzystania z mebelka... Wczoraj posypałam walerianą w proszku i w końcu trochę poleżała na jednej z półek (w dzień) i spała tam w nocy. Za to naraziłam się dzieciom, że podaję kotu "drugs."

Motylek