piątek, 3 listopada 2017

Kiecka czarownicy

Coś mnie naszło i postanowiłam przygotować sobie przebranie na Halloween. Chyba spodobało mi się jak w zeszłym roku w pracy sporo osób poprzebierało się i zapanowała na jeden dzień taka beztroska atmosfera dziecięcej zabawy.

Kapelusz czarownicy mam od lat, miotłę pożyczyłam sobie od Emilii - brakowało mi jedynie jakiejś spódnicy.

Poszperałam wśród najróżniejszych skarbów zgromadzonych w pudłach i pudełkach i wymyśliłam.

Spódnica powstała z reszty starej zasłony, jeszcze po poprzednich właścicielach domu. Jest krótka, bo tylko na taką wystarczyło materiału. Dołem ma falbanki, przy czym ta biała jest lekko fosforyzująca, więc jak znalazł na nocne przechadzki.


Specjalnie użyłam jasnego materiału, żeby ładnie było widać ponaszywane pajączki, sieci pajęcze i tematyczne guziki. (Z takich samych guzików zrobiłam też naszyjnik do kompletu.)


Pół niedzieli zeszło mi na szyciu i naszywaniu, ale pogoda akurat była nieciekawa i nigdzie się nie wybieraliśmy. Emilia "pomagała" mi, więc się nie nudziła. (Szpileczki zawsze okazują się najciekawszą zabawką!) Kiedy już spódnica była gotowa, córeczka chciała ją przechwycić dla siebie, ale nic z tego - ona ma swoją sukienkę czarownicy!

31 października poleciałam do pracy ubrana stosownie do okazji:


Oczywiście okazało się, że w tym roku, tylko ja się przebrałam - a reszcie było szkoda.

Wieczorem, jak co roku, przeszliśmy się z dziećmi po najbliższej okolicy by cukierkowej tradycji stało się za dość. Spódnica powędrowała do szafy - przyda się za rok.

7 komentarzy:

hrabina pisze...

Super pomysł, świetne wykonanie, a Ty.... wyglądasz rewelacyjnie!!!! i co za figura, no, no!

splocik pisze...

Niezła czarownica z Ciebie... :)))
Wyczarowałaś super kreację, że o modelce nie wspomnę. :)
Pozdrawiam ciepło.

Urszula97 pisze...

Spódnica rewelacyjna a cały strój przepiękny,ne dziwię się Emilce że chciała zakosić spódnicę.Czarownica z ciebie elegancka.

Motylek pisze...

Hrabina, Splocik, Urszula - dziękuję! (Ta figura to jedynie złudzenie optyczne...)

Motylek

Jula pisze...

Też uważam ,że fajnie wyglądasz. A może ty z rozpędu do mnie przyfrunelas na sabat czarownic na "Łysa Górę." Wiesz zjazd co jakiś czas jest urzadzany przez rodzime wiedźmy , z zagranicy mile widziane. ☺

Motylek pisze...

Jula - dzięki! Przeleciałams ię jedynie do pracy a potem po okolicy - z dziećmi. Model pmiotły posiadany nie jest, niestety, odrzutowy...

Motylek

Anna Barańska pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.