wtorek, 28 lutego 2017

PUR: Oskarowe Skarpetki

W ramach Programu Utylizacji Resztek oraz Wspólnego Dziergania Skarpetek na polskiej grupie na Ravelry (aka Skarpetkowy KAL 2017) wydziergałam sobie kolejną parę skarpet - skarpet z resztek.


Skarpety zostały ochrzczone oskarowymi, ponieważ skończyłam je dziergać podczas trwania galii wręczania Oskarów właśnie. Celowo nie piszę, że podczas oglądania, bo równocześnie słuchałam audiobuka (nieszczególnie interesowały mnie te wszystkie mowy dziękczynne, ale głos włączałam jak tylko Prowadzący pojawiał się na wizji), dziergałam i zabawiałam Emilię, która domagała się, by ją łaskotać. Kiedy żądaniu córki stawało się zadość, natychmiast zmieniała zdanie wołając "Nie, Nie, NIE!" Wkrótce, zwabiony odgłosami tak fantastycznej zabawy, pojawił się w pokoju Krzysiek więc nakazałam mu, by to On łaskotał Emilię. Zabrał się za to zadanie ochoczo i z ogromnym entuzjazmem a mi pozostało nadzorowanie obojga by sobie nawzajem krzywdy nie zrobili.

Nie zrobili sobie, ale sporo z gali mi umknęło.

Ale dziergania nie odpuściłam - połowa drugiej skarpetki sama się zrobiła nie wiem kiedy (No tak, lektura "Jesieni Cudów" pochłonęła mnie dość mocno) i nie tylko skończyłam skarpetki, ale zaczęłam sweterek dla Emilii!


Jak już wspomniałam, zużyłam na skarpetki resztki - w sumie 65 gram trzech różnych włóczek. Niestety niewiele ubyło z zapasów, więc zmuszona będę wydziergać jeszcze kilka par skarpet. Ale na razie nasyciłam swoją wewnętrzną potrzebę dziergania skarpet, więc to plany na kiedyś.


Tym razem wróciłam do swojej ulubionej metody robienia skarpet od palców, z wykorzystaniem rzędów skróconych. Zakończyłam sposobem, który miał zapewnić elastyczność - powiedzmy, że wyszła ta elastyczność mocno ograniczona i ponieważ mam do niej zastrzeżenia, nie będę linkować.

Ponieważ mam dzisiaj dzień wolny (we wtorki teoretycznie pracuję w domu, ale dzisiaj "wzięłam" sobie wolne), więc skarpety obfotografowałam z samego rana, zanim jeszcze Emilia się obudziła a że tak miło i ciepło w nich się czuły moje stopy, więc już ich nie ściągałam.


Garść informacji:
  • włóczka 1: Regia 4-Fading Flusi Das Sockenmonster Color (te kolorowe paseczki na stopach), 75% wełna , 25% nylon; 209 m/50 gram; zużycie: 5 gram (czyli dokładnie tyle ile miałam jej w zapasach);
  • włóczka 2: Sportivo 4-fach Multiprint (granatowo-niebieska), 75% wełna , 25% nylon; 420 m/100 gram; zużycie:34 gramy (i jeszcze trochę zostało na kolejne resztkowe skarpety);
  • włóczka 3: Premier Yarns Deborah Norville Serenity Sock Weight Solids (kremowa) 75% wełna , 25% nylon; 210 m/50 gram; zużycie: 26 gramy (i zostało na kolejne resztkowe skarpety);
  • druty: 2 mm;
  • wzór: z głowy.

2 komentarze:

hrabina pisze...

jakie piękne kolory. skarpety wyszły bajeranckie.

Motylek pisze...

Hrabina - dziękuję!

Motylek