sobota, 25 lutego 2017

Drzemka z kotem

Emilia, mimo, że niezły z niej uparciuszek, wyrasta na dość samodzielną osóbkę. Cieszy mnie ta jej samodzielność, bo która mama nie przyjmie z ulgą chwili wytchnienia wieczorem, kiedy wystarczy dziecku nalać wody do wanny, a dziecko samo się wymyje (porządnie, z namydlaniem i szorowaniem - nie mam na myśli jedynie moczenia się w wannie napełnionej gorącą wodą), powyciera, włoży piżamkę, uczesze się i umyje zęby. (A jej 11-letni brat, jak mu się przynajmniej 5 razy nie przypomni, to zębów nie umyje.) Emilia często też sama zarządza, że już chce się iść myć - zazwyczaj, kiedy jest już zmęczona wieczorem. W ciągu dnia, kiedy jest śpiąca, idzie do sypialni, wsuwa się pod kołdrę i ucina sobie drzemkę. Czasem zmienia miejsce odpoczynku. Ostatnio umościła sobie legowisko przed kominkiem. Dzień był akurat z tych ponurych z ciężkimi ołowianymi chmurami i deszczem a przy kominku  leżało się milutko.


Kilka minut ciszy i dziecko zasnęło. Kicia natychmiast ulokowała się w pobliżu, bo przecież działo się coś nietypowego. Znużona oczekiwaniem na rozwój akcji, też się zdrzemnęła.

Pisałam już jakiś czas temu, że moja córeczka uczy się czytać. Mamy za sobą 96 lekcji, i Emilia zrobiła już spore postępy. Do samodzielnego czytania jeszcze długa droga, ale jej osiągnięcia na tym poziomie cieszą niezmiernie. Jeśli ktoś ma ochotę, to poniżej może obejrzeć i posłuchać jak Emilia radzi sobie z czytanką podczas lekcji Nr 93.


Tekstu tego wcześniej nie widziała i czyta go po raz pierwszy. To ważne, bo nie popełniła ani jednego błędu za pierwszym podejściem. Nie zawsze jest aż tak wspaniale, ale przecież na tym polega nauka, że w miarę upływu czasu i ćwiczeń coś wychodzi nam lepiej i lepiej.

5 komentarzy:

Dendrobium pisze...

Tylko pozazdrościć tak mądrej córeczki. Swojej gdybym pozwoliła na samodzielną kąpiel to pewnie nie doczekałabym się powrotu. heheh o myciu też zapomnij, przesiedziałaby, przeleżała, lalki wszystkie pomyła, naczynia lalek i akcesoria łazienkowe, ale włosy nadal byłyby suche
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Ja, niestety, tez musze poganiac czasami Maloletniego do pewnych rzeczy. Ale zdarza sie ze mnie pozytywnie zaskoczy i sam cos zrobi, bez przypominania. Rosna na dzieci i robia sie coraz madrzejsze.
P

Motylek pisze...

Dendrobium - mycie lalek z całkowitym pominięciem siebie samej też przerabiałyśmy. Tworzenie wszelakich mikstur z wykorzystaniem mydła, szamponu i odżywki do włosów nadal stanowi obowiązkowy punkt łazienkowego programu wieczornego. Włosy myję dziecku sama, ale nie codziennie.

Poziomko - Tak to już chyba jest z dziećmi, że trzeba je ganiać do tych niezbyt miłych rzeczy... ALe zawsze pozostaje nadzieja, że czym skorupka z amłodu nasiąknie...

Motylek

hrabina pisze...

pięknie idzie z czytaniem, gratuluję!
Taka niezależność to dobra rzecz. U nas zauważam to najbardziej u najmłodszej,która zachowuje się bardzo podobnie do Emilii. Może to wpływ starszego rodzeństwa, a może charakter...?

Motylek pisze...

Hrabina - Też się zastanawiam czy to charakter, czy wpływ starszego rodzeństwa - niezależnie od powodu, jak napisałaś, to dobra rzecz!
Motylek