środa, 22 lutego 2017

Ciemierniki

Wpadłam w chorobowy wir i całkowicie przegapiłam pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny. Kiedy u Hrabiny (KLIK) zobaczyłam zdjęcie przebiśniegów, pobiegłam do ogródka - moje dopiero przebijały się przez warstwę ziemi i suchych liści.

Potem znowu nawiedziły nas wirusy, a kiedy odeszły i przestało na chwilę padać, okazało się, że przebiśniegi już nie nadają się do uwieczniania dla potomności. Jeszcze kwitną, ale już nie są tak ładne z płatkamii potarmoszonymi przez deszcze.

Nawet żółte krokusy przegapiłam tym roku! Na zdjęcie załapały się te ostatnie, rosnące w zacienionym zakątku.


Sarkokoka jeszcze kwitnie pachnąc oszałamiająco, ale i jej kwiaty już nieco przyżółkły i zaczynają opadać. (Kicia natychmist zainteresowała się tym co robię i przybiegła sprawdzić co takiego ciekawego wypatrzyłam na rabatce.)

Sarco-kot

Za to zaczyna się czas ciemierników. Kupione kilka lat temu niewielki sadzonki nieco się rozrosły, więc w zeszłym roku rozsadziłam je i mam teraz ciemierniki i przed domem i za domem.


Wydaje mi się, że przed domem, przy rododendronach, mają lepsze stanowisko a i lepiej są tam wyeksponowane.


Powoli i tulipany i narcyzy zaczynają piąć się w górę - jeszcze kilka dni i zażółci się koło domu.


3 komentarze:

Urszula97 pisze...

jak cudownie,piękne kwiatusie,

Anonimowy pisze...

U ciebie juz wiosna szaleje w ogrodku, a ja dopiero dzisiaj zobaczylam pierwsze krokusy wystawiajace niesmialo lebki. Ale najwazniejsze ze sa! Moze wreszcie swistak sie pomylil?
P

Motylek pisze...

Urszula - dziękuję. Po zimie nawet takie maleństwa cieszą.

Poziomko - u nas świstak zapowiedział rychłą wiosnę i jestem przekonana, że się nie pomylił!

Motylek