Z nadzieją znalezienia takiego miejsca opuściliśmy na chwilę kemping i pojechaliśmy na jedną z pobliskich plaż, Stonefield Beach. (Choć to nielogiczne szukać zacisza na plaży - w miejscu, w którym zazwyczaj wieje...)
Jak nazwa miejsca wskazuje, plaża jest kamienista, choć jedynie częściowo. Wyłącznie kamieniste są natomiast dno i brzegi potoku Tenmile Creek, który w tym miejscu wpada do oceanu.
Na plaży wiało jeszcze bardziej niż na kempingu, niesiony podmuchami wiatru piasek siekł niczym bicz po wszystkich odsłoniętych częściach ciała, dzieci a także dorośli mieli problem z utrzymaniem się na nogach.
Usadowiliśmy się na zboczu wydmy po zawietrznej stronie i spędziliśmy tam mile przedpołudnie.
Krzyś i Emilia w rakiecie - lot w kosmos. |
Pożegnaliśmy w końcu nagrzany piasek i pojechaliśmy na obiad.
Po obiedzie znowu zatrzymaliśmy się nad oceanem, ale w innym miejscu.
Ale o tym
c.d.n.
2 komentarze:
Wygwizd, jak wygwizd, na plazy na ogół tak jest(co nie znaczy, że przyjemnie), ale za to jakie widoki!!!! BAJECZNE!
Hrabina - oj tak, widoki bajeczne i nigdy mi się nie nudzą!
Motylek
Prześlij komentarz