A chodzi o pourywane uchwyty szuflad, a konkretnie gałki.
Zwłaszcza ta jedna, w mojej komódce, która obluzowała się i odpadła chyba z 7 lat temu, a może jeszcze dawniej. Moja prośba o przytwierdzenie została puszczona mimo uszu, i gdyby nie to, że gałkę przezornie schowałam do środka szuflady od której odpadła, zapewne w ciągu tych lat zdołałaby się gdzieś zapodziać niczym guzik z czapki Bogdychanów szpaka Mateusza z Akademii Pana Kleksa.
W końcu sama zabrałam się za naprawę. Pojechałam do sklepu z gałką w ręce aby dokupić odpowiednią śrubkę a po powrocie do domu przytwierdziłam gałkę do szuflady i komódka znowu wygląda ładnie.
Może nie jak nowa, bo ma już 11 lat, ale jednak z gałką lub bez - to spora różnica.
A skoro tak dobrze poszło mi z jedną gałką, to jakże bym sobie miała nie poradzić z pozostałymi?
Zanim Krzyś dostał nowe biurko, przy jego łóżku stała komódka na ubrania dosunięta bokiem do samego łóżka. Ponieważ łóżko ma na dole 3 szuflady, gałki tej ostatniej zostały odkręcone aby zminimalizować przestrzeń między łóżkiem a szafką. I tym gałką udało się gdzieś wywędrować. Jedną z nich odnalazłam, druga najpewniej opuściła progi naszego domu - wraz z ozdobnymi plastikowymi podkładkami.
Trudno. Dokupiłam najbardziej podobną gałkę i szuflada odzyskała uchwyty. Ponieważ jest nieco zasłonięta biurkiem, odmienność uchwytów nie rzuca się aż tak bardzo w oczy.
Jak zwykle, w takich przypadkach, najwięcej czasu zajęło zebranie się w sobie z zabranie za daną rzecz. Sama naprawa, czyli przykręcenie kilku śrubek, zajęła raptem kilka minut, a jaka zmiana w wyglądzie!
2 komentarze:
hmmm... zmiana w wygladzie! Ladna galka!!! Mnie dzisiaj brat przywiozl dwa swoje zyrandole i zaczelismy je instalowac. Po zainstalowaniu jednego mam teraz zakwasy! Taki jest ciezki, na zakladanie drugiego w sypialni nie dalam sie namowic, bo kondycja nie ta! :) Ale teraz z jednym zyrandolem nad stolem cale mieszkanie jakby mi wyladnialo :)
Hehe, ja mam podobnie... tzn. puszczam takie prośby mimo uszu ;-)
Prześlij komentarz