Chwyta butelkę z wodą i pije łapczywie, po czym dorzuca:
- Ja upociłam się inside! (Upociłam się w środku!)
* * *
Po zjedzeniu dwóch misek rosołu, Emilia stwierdza, że jest jej gorąco.
- Jest Ci gorąco bo zjadłaś zupę. Ściągnij fraki to ci nie będzie tak gorąco.
- To nie są fraki!
- A co to jest?
- To jest beautiful dress! (To jest piękna suknia!)
* * *
- Wrzucałam patyki do wody i widziałam planets! - Rzeczywiście, w parku, wzdłuż głównej alei, są ustawione modele planet układu słonecznego.
- Wiesz, jak Krzyś był taki mały jak Ty, to też go tam zabierałam.
- Ja jestem już duża! - a po chwili dodaje - Ale jestem jeszcze trochę mała bo nie lubię sosu. Ale lubię parówki, ale tylko ciemną nie jasną.
* * *
W samochodzie, wracając z zakupów:
- A dzisiaj w przedszkolu mówiliśmy o penguins i ostriches.
- Mówiliście o pingwinach i strusiach?
- Tak... - i zaczyna śpiewać piosenkę, której nauczyła ją ciocia Ola podczas naszych Angielskich Wakacji (Zainteresowanych piosenką odsyłam tutaj: KLIK.)
- Strusie mu się w pas kłaniają... Mama, a co to są MUSIE?
2 komentarze:
co to sa musie :)) ostatnio moje też coś zrozumiały opacznie i teraz się z tego śmieją i powtarzają a był to "mumlek" z piosenki "nalała mu mleka" :) to jest genialne w tych naszych dzieciakach.
poza tym widzisz, Emilia ma beautiful dress a nie jakieś fraki! a to tylko świadczy dobrze o Tobie ;)
pozdrawiam
mądra, rezolutna dziewczynka!
Pozdrawiam obie Panie
Prześlij komentarz