poniedziałek, 14 października 2013

Rwanie zęba

Trzy lata temu dentysta założył Krzysiowi koronkę na dolną czwórkę - pisałam o tym tutaj. Dzisiaj rano pożegnaliśmy się i z zębem i z koronką.

W zeszłym tygodniu Krzyś poszedł na czyszczenie zębów i okazało się, że z zębem zaczyna się coś dziać. Jeszcze nie było ropy, ale zaczynało się zapalenie, więc nie czekałam, aż zacznie boleć tylko umówiłam się na pierwszy wolny termin, czyli dzisiaj rano. Trochę szkoda, że nie było nic wolnego po szkole - dopiero za 6 tygodni!

Krzyś był dzielny, mężnie zniósł ukłucie znieczulenia miejscowego a przyrządów dentystycznych nie bał się nigdy. Emilia też współpracowała, choć nie obeszło się bez obchodu całego gabinetu, dość sporego z resztą.

Zęba (wraz z koronką) dostaliśmy na wynos - w specjalnym pudełeczku w kształcie... zęba. Wygląda na to, że w nocy odwiedzi nas wróżka Zębuszka.

Znieczulenie miejscowe przestało działać jak wychodziliśmy od dentysty i do Krzysia dotarło, że to jednak boli. Popłakało się dziecko, więc obiecałam mu, że jednak do szkoły dziś nie pójdzie. Od razu zrobiło mu się lepiej! A jak dostał w domu środek przeciw bólowy, to ból przeszedł zanim środek ten doleciał do żołądka!

Ale jak sobie synuś zaplanował, że będzie oglądał telewizję albo grał na komputerze to się przeliczył. Trochę czytał (po polsku i po angielsku), trochę porozwiązywał zadań z matematyki, a teraz rysuje. W pewnym momencie zaczął trochę rozrabiać, ale polecenie "Wkładaj buty i idziemy do szkoły!" natychmiast wpłynęło zbawiennie na jego zachowanie.

2 komentarze:

eMeM pisze...

Ale czekaj, czekaj... To mleczak był?

Motylek pisze...

eMeM - tak, mleczak.

Motylek