czwartek, 1 września 2011

"Meet your teacher" czyli poznaj swojego nauczyciela

Wczoraj wybraliśmy się wieczorową porą do szkoły Smyka, żeby poznać panią nauczycielkę, która od wtorku będzie prowadzić zajęcia w zerówce. A to wszystko w ramach akcji "Meet your teacher" czyli poznaj swojego nauczyciela.

W szkole Smyka są dwie grupy zerówki, poranna i popołudniowa, prowadzone przez dwie różne nauczycielki. Smyk będzie się uczył w grupie porannej, liczącej 23 dzieci. Czytania będzie się uczył z tego samego podręcznika, z którego ja go uczyłam, ale jak zapewniła mnie jego przemiła pani, dzieci będą podzielone według stopnia zaawansowania, bo tak się to robi w tej szkole. Przeniesienie na czas trwania lekcji czytania do grupy pierwszo czy drugoklasistów nie jest niczym nietypowym - tak mnie poinformowano.

Pani Williams sprawiła na mnie miłe wrażenie. Na Smyku też, ale i tak nie chce iść do szkoły...

Pierwszy dzień szkoły u nas to dopiero 6 września, zaraz po długim weekendzie z okazji Labor Day.

Hultajstwo będzie jedynym polskim dzieckiem w szkole (280 uczniów) - pani Smyka nigdy dotąd nie uczyła żadnego polskiego dziecka. Jeszcze nie zaczął chodzić do szkoły a już się wyróżnia z tłumu!

Na koniec, na szkolnej stołówce wszyscy dostali lody z bitą śmietaną. Pyszne! Zdecydownia poprawiły one wizerunek szkoły w oczach Hultajstwa, choć nie zmieniły jego zdania w kwestii rozpoczęcia nauki w szkole.


*                              *               *


Dopisek: Po przeczytaniu komentarza Ulci doszłam do wniosku, że muszę uzupełnić wpis o dość ważne informacje.

Oczywiście to stwierdzenie o wyróżnianiu się Smyka to był żart! Choć pani zaraz po moim przedstwieniu się zapytała czy to Smyk jest tym polskim dzieckiem. Cóż, mówię jednak z akcentem, urody latynoskiej nie mam, więc nie trudno było  zgadnąć.

Fakt, że sala lekcyjna mile mnie zaskoczyła - wszystko wygląda na takie nowe i czyste! Niestety oszczędności nie ominęły naszej szkoły: nauka w zerówce trwa zaledwie 2.5 godziny dziennie (od 8.45 do 11.15) a w trakcie roku szkolnego jest bardzo wiele dodatkowych dni wolnych od nauki z powodu cięć w budżecie. Jak policzyliśmy dzisiaj w pracy, od września do stycznia zaledwie 4 tygodnie są pięciodniowe, we wszystkie pozostałe tygodnie dzieci idą do szkoły tylko 4 razy w tygodniu.

4 komentarze:

Ulcia pisze...

Asiu, a czym wyróżnia się Twój syn w szkole? Tym że jest polskiego pochodzenia? Przecież nie ma tego wypisanego na czole, no chyba że tym, że jest dzieckiem radosnym, szczęśliwym, otwarty i bardzo zdolnym!
Mój Bąk zaczyna szkołę 7 września. Czeka niecierpliwie, ale to pewnie dlatego, że do szkoły chodzi już jego siostra i wszystkie okoliczne dzieci. Wasza szkoła wydaje się być taką troszkę filmową. U nas niestety dość prozaicznie. Kto wie, czy nie dlatego, że w NJ na oświatę praktycznie nie daje się większych dotacji, natomiast na niej czyni wszelkie oszczędności. Szczerze Wam zazdraszczam szkoły!
Powodzenia na otwarciu i po nim, aż do końca zerówki.
Podział na zmiany, czy to znaczy, że dzieci w zerówce będą tylko 3-4h? Mój zaczyna o 8.45 a kończy o 15.15 i całe szczęście.
Pozdrawiam gorąco

Motylek pisze...

Ulciu - to o wyróżnianiu się to był żart! Choć pani zaraz po moim przedstwaieniu się zapytała czy to Smyk jest tym polskim dzieckiem. Cóż, mówię jednak z akcentem a na Latino nie wyglądam, więc nie było trudno zgadnąć.
Fakt, że sala lekcyjna mile mnie zaskoczyła - wszystko wygląda na takie nowe i czyst! Niestety oszczędności nie ominęły nazej szkoły: nauka w zerówce trwa zeledwie 2.5 godziny dziennie (8.45-11.15) a w trakcie roku szkolnego jest bardzo wiele dodatkowych dni wolnych od nauki z powodu cięć w budżenie.
Dziękujemy za życzenia!

Motylek

Ulcia pisze...

To jak będziesz organizować czas po szkole synkowi? Jest jakaś opieka szkolna? U nas też wiele dni wolnych. Najgorsze są te w środku tygodnia. Wszystkie święta wszelkich nacji i bardzo krótkie ferie zimowe lub ich całkowity brak. Akcentem się nie przejmij. Ty go masz, Smyk już nie. Choć łatwo mi tak mówić, kiedy sama mieszkam w mieszance narodowościowej i dzikie akcenty nikogo nie dziwią, są wręcz normą...

Motylek pisze...

Ulciu - akcentem się nie przejmuję. Po prostu to, że go mam to FAKT i tyle. A to jak Smyk będzie spędzał czas po szkole zanim wrócę do domu po pracy to, póki co, jedna wielka niewiadoma. Mimo, że starałam się pewne sprawy poustawiać już w lipcu, nadal wszystko palcem na wodzie pisane. Jak już będę wiedziała co i jak to zapewne o tym napiszę.

Motylek