Pojechaliśmy do parku Howard Buford i weszliśmy na wzgórze z huśtawką. Swing Hill to jedno z naszych ulubionych miejsc. Ranek tej niedzieli był mroźny, ale pojechaliśmy dopiero po obiedzie. Do tego czasu nieco się ociepliło, choć po północnej stronie wzgórza, w miejscach, gdzie promienie słońca nie docierają, trawa, liście, paprocie nadal były oszronione. Emilia zachwycała się bez końca!
Na wzgórzu niespodzianka – ktoś wymienił starą huśtawkę (i liny i siedzisko), a do tego zamontował obok drugą, na krótszej linie.
Przespacerowaliśmy się, nałapaliśmy słonka w duszę, zrelaksowaliśmy się. Dobrze nam zrobił ten rodzinny spacer, nie tylko jeśli chodzi o kondycję fizyczną.
Wspomnienia zebrane w filmik z oprawą muzyczną Lullaby na cztery ręce - grają Emilia z panią od pianina.
3 komentarze:
Dzięki za piękną melodię i bajkowe zdjęcia. Cieszę się ,że wypad w naturę był udany . ☀️
Śliczne fotki, szczególnie paproci. :)
Super, że pogoda dopisała i można było powędrować rodzinnie. :)
Super impresja muzyczno-fotograficzna. :)
Emilka radzi sobie coraz lepiej. :)
Pozdrawiam ciepło.
Taki rodzinny spacer cementuje rodzinę, a kiedy towarzyszą mu wspaniałe okoliczności przyrody, to jest jeszcze przyjemniej. Spacer, jak widać, to było coś miłego dla każdego członka rodziny.
Prześlij komentarz