środa, 17 marca 2021

pourodzinowo

W zeszłym tygodniu obchodziłam urodziny. Wypadły tuż przed rocznicą ogłoszenia przez WHO pandemii - niniejszym dołączyłam do grona wszystkich innych, których urodziny przypadły pod egidą koronawirusa. 

Przekonana byłam, że skoro odwołane zostały wszystkie święta i inne imprezy, to i moje urodziny też. Ale nie miałam racji, wprawdzie nikt nie porwał mnie do restauracji ani nie miała miejsca huczna impreza, ale Ci, którzy o moich urodzinach pamiętają, dali mi o tym znać - w przemiły sposób, różnorodnie, w zależności od odległości, jednak jednakowo serdecznie.


Sporą część niedzieli i poniedziałku spędziłam na rozmowach telefonicznych - aż zachrypłam, ale to ta z tych milej widzianych chrypek. Dzień urodzin wypadł mi w dzień powszedni, wypełniony pracą i innymi obowiązkami, i zjedzenie odświętnego obiadu wymagało nieco planowania, ale udało się wstrzelić pomiędzy zumy i inne takie.

Piękna 48-letnia z dziećmi.

A po obiedzie był tort tiramisu, ze świeczkami (niestety nie mieliśmy w domu 48), szampan bezalkoholowy, oraz Sto Lat - odśpiewane po polsku. Dzieci zaskoczyły mnie kolejny raz - nie wiedziałam, że wogóle znają słowa, i że wybiorą właśnie Sto Lat zamiast Happy Birthday.
A potem trzeba było szybko zawieźć Krzyśka na mecz - który wygrali 8 do zera.



4 komentarze:

Urszula97 pisze...

Spóźnione ale od serca 100 lat.Samych słonecznych dni.Masz wspaniałe dzieci.

Jula pisze...

To ja tez z zyczeniami. Przede wszystkim zdrowka i szczescia.
No i jezeli 100 lat, to tylko w luksusie. ;) :)

splocik pisze...

To ja jeszcze raz życzę wszelkiego dobrego , a najwięcej zdrowia.
Pozdrawiam ciepło.

hrabina pisze...

Dopiero dziś włączyli mi internet... a zatem...

Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze! Niech dzieciaki zawsze będą woją dumą i radością!