czwartek, 11 marca 2021

Po nitce do kłębka

Po nitce do kłębka czyli od wpisów na obserwowanych blogach Splocika i Urszuli do Nauki Dziergania i Supłaniu na blogu Reni To co lubię.

Dziewczyny z zaprzyjaźnionych blogów często biorą udział w różnych zabawach - ja przeważnie nie mam na tyle czasu by zadeklarować swój udział. Nie robię tego, wiedząc, że z pewnością nie dotrzymam warunków zabawy. 

Ale podpatruję poczynania innych. Czasem coś wpadnie mi w oko, coś mnie zainspiruje, a czasem aż tak bardzo, że muszę koniecznie wziąć udział w zabawie - nieoficjalnie, bez deklaracji, tak trochę z boku.

Tak było ze splotem szydełkowym mech, zaprezentowanym w jednym z odcinków zabawy. Splot na poduszce Urszuli tak mi się spodobał, że dokładnie przeanalilzowałam wpis źródłowy u Reni, przejrzałam zapasy włóczkowe i szybciutko wydziergałam dywanik do łazienki.


Dywanik wyszedł mi nieco szerszy z jednej strony a węższy z drugiej - zastanawiam się czy to z powodu różnicy w grubości włóczki, czy z powodu niedoskonałych umiejętności w zakresie szydełkowania. 

Na dywanik zużyłam niezidentyfikowane motki akrylowe, dwie resztki w kolorze brązowym, napoczęte motki w kolorach białym, kremowym, i wyblakło-zielonym. Ten ostatni ma odcień dokładnie taki sam jak kolor ścian w łazience. W sumie 303 gramy - może powinnym nazwać ten dywanik Dywizjonem?


Poskładałam dywanik na zakładkę by na jednym zdjęciu pokazać jak ładnie wychodzi przejście z jednego koloru na drugi.

Przyznam, że moja wiedza z zakresu szydełkowania jest nadal bardzo podstawowa - łańcuszek, półsłupki, słupki i tyle. Nie byłam świadoma, że łącząc słupki i oczka łańcuszka można otrzymać coś tak ładnego. Myślę, że jeszcze coś powstanie z nowych - dla mnie - splotów, bo jeszcze jeden wpadł mi w oko, ale najpierw chcę pokończyć inne, pozaczynane już wcześniej, projekty.

Dywanik już leży na podłodze w łazience, ba! już nawet Emilia naznaczyła go odbiciem swej niedomytej stopy: Mój ci on!  Cieszy, że dziecku się podoba. Najbardziej to, że w przeciwieństwie do poprzednich dywaników jest duży, jak się go obróci, sięga od wanny do umywalki (bądź toalety). No, aż taki duży to on nie jest - łazienka, choć w amerykańskim domu, wymiarami jak z typowego polskiego mieszkania.

4 komentarze:

splocik pisze...

Brawo TY!
Wyszedł wspaniale i na dodatek podoba się dziecku. :)
Pozdrawiam ciepło.

Urszula97 pisze...

Pięknie wyszedł.Tez mi się ten wzór spodobał, przejścia kolorów są fajne.Kolejna lekcja to też poduszka szydełkowa.Grubosc ma duże znaczenie, u mnie zmniejszyłam o 4 rzędu bo też miałam grubszą nitkè.

hrabina pisze...

Sama tez podpatrywałam i zwróciłam uwagę na ten wzór. Mam go zachowanego w pamięci, bo zwraca uwagę.

Dywanik debeściarski! a przejscia kolorów faktycznie - bardzo ładne.


Motylek pisze...

Splocik - dziękuję!

Urszula - no to jednak pocieszenie, że może to z powodu różnych nitek a nie, że ja coś schrzaniłam...

Hrabina - dzięki! Wzów ładny, warty zapamiętania!

Motylek