czwartek, 23 kwietnia 2020

Kwiat jabłoni, powojnik, i rododendron

Jabłonka obsypana kwieciem. Kiedy mocniej zawieje, na taras spada biało-różowe konfetti.





Tuż obok wspiera się o ostrokrzew powojnik.


Zamiast podpórki - pień drzewka. Ostre końcówki liści ostrokrzewu nie przeszkadzają delikatnym kwiatom powojnika, które cudnie prezentują się na tle ciemnej zieleni ostrokrzewu.







A przed domem zakwitł pierwszy rododendron.


Przeważnie czas jego kwitnienia zazębia się z czasem kwitnienia forscycji, która rośnie tuż obok. Ale nie w tym roku. Po forsycji zostało jedynie wspomnienie, już ponad tydzień temu dość porządnie ją przycięłam - niebawem odrośnie. Forsycje są szalenie żywotne!


Temu rododendronowi zastosowałam ostre cięcie rok temu (a może dwa, nie pamiętam.) Puste miejsca już się nieco wypełniły, rododendron już tak bardzo nie przypomina bonsai.

3 komentarze:

splocik pisze...

Pięknie i kolorowo u Ciebie. :)
Rododendron odwdzięcza się za cięcie. :)
Pozdrawiam ciepło.

hrabina pisze...

Uwielbiam czas kwitnienia drzew owocowych. Ta ilośc kwiecia, ten zapach i ten deszcz płatków... coś niesamowitego.

Absolutnie piękny powojnik w połączeniu z ostokrzewem. Często o ile nie zawsze natura sama wymyśli coś, co jest perfekcyjnym połączeniem. To jest idealne.

Zauważyłam, że ludzie często obawiają się przycinać krzewy(albo tną je w złym czasie), a forsycja, o której piszesz, kwitnie najpiękniej, właśnie po mocnym cięciu.

Motylek pisze...

Splocik - a tak, roślinki pięknie potrafią odwdzięczyć się z apoświęConą im uwagę.

Hrabina - Lubię takie kompozycje dwóch różnych gatunków. Zastanawiam się na jakiej jeszcze innej roślinie wesprzeć powojnik bo efekt bardzo mi się podoba. Chyba jest dość sporo roślin, które wymagają pielęgnacyjnych cięć by piękniej się prezentować. Tak mi się wydaje.

Motylek