Pewnego popołudnia dzieci wywołały mnie z domu do ogródka. Wydawały się niesamowicie zaaferowane, więc porzuciłam to czym się aktualnie zajmowałam i wybiegłam na taras.
Okazało się, że na pobliskim słupie, skąpany w promieniach popołudniowego jesiennego słońca, siedzi sobie ptak:
Wróciłam do domu po aparat fotograficzny i zrobiłam zdjęcie niecodziennemu gościowi, choć nadal nie wiem co to za ptak.
Wydaje mi się, że to albo żuraw albo czapla, ale żaden ze mnie ornitolog, więc może to całkiem inny gatunek.
5 komentarzy:
To jest raczej czapla, żuraw ma trochę inny ogon.
Tak mi się wydaje, ale zawsze możesz porównać z atlasem ptaków.
Pozdrawiam ciepło.
Dobrze, że to nie jest bociek, bo wtedy to Wieszz:)))
A tak poważnie, myślę, że to jest czapla.
Ale, że tak na słupie sobie wylądowała to dziwnie wygląda.
Dzieciaczki bystre i spostrzegawcze są, brawa dla nich!
Splocik, Ataner - dzięki za podpowiedź! W Polsce nigdy mi za płotem czapla nie siadała na słupie, musiało mnie zagnać na drugi koniec świata, żeby sobie podziwiać czaple za płotem . . .
Motylek
Lubię czaple, one są takie majestatyczne. Wiesz, na słupie to ja też pierwszy raz widzę czaplę:))) Z tego wynika , że nawet ptactwo ma swoje dziwactwa.
Ataner - a ten slup to lubi ptactwo - kiedys sowa, teraz czapla . . .
Motylek
Prześlij komentarz