piątek, 26 października 2018

Najwyższa latarnia morska na oregońskim wybrzeżu: Yaquina Head Light

Yaquina Head Lighthouse to najwyższa latarnia morska na oregońskim wybrzeżu (28 m), usytuowana na północ od Newport. 


Pierwszy raz rozjaśniła mroki nocy 20 sierpnia 1873 roku, zautomatyzowana w  1966 roku, działa do dziś - snop jej światła, widoczny w promieniu 31 kilometrów, oglądaliśmy z okna hotelowego pokoju. 
W 1980 roku na terenie przylegającym do latarni utworzono Yaquina Head Outstanding Natural Area a w 1997 postawiono budynek mieszczący ekspozycje na temat historii latarni a także flory i fauny morskiej tych okolic. Samochód pozostawiliśmy na parkingu przy tymże budynku i przeszliśmy się na nogach do latarni pomimo usilnych i niezmiernie głośnych narzekań i protestów Emilii, które nieco zakłócały podziwianie widoków:

Widok na Newport
W oddali, na linii horyzontu, majaczyło Newport z naszym hotelem, ale oczy już kierowaliśmy ku latarni, bielącej się na tle błękitu nieba.

widok spod latarnii na północ

Na miejsce przybyliśmy już po czasie zwiedzania, co zmartwiło nieco dzieci, ale mnie nie bardzo, bo już mnie nogi trochę bolały i nie miałam ochotę na wspinaczkę na szczyt latarni. Za to dzięki wspaniałej pogodzi mogliśmy podziwiać widoki na obie strony cypla, na którym stoi latarniae.

widok spod latarni na południe (na Newport)

Kilka lat temu, kiedy odwiedziliśmy to miejsce, pogoda nie była tak łaskawa - gęsta mgła nie skutecznie schowała całe piękno tego miejsca.


Ponieważ popołudnie było tak cudownie słoneczne i pogodne, zamiast wracać do hotelu, zeszliśmy jeszcze do kamienistej zatoki u podnóża latarni. U dołu schodów dzieci znowu otrzymały zalaminowaną kartkę ze zdjęciami i nazwami fauny i flory, i z zadaniem odnalezienia i zidentyfikowania jak największej ilości okazów.

Ja pozostałam na jednym z podestów, tam gdzie nieco mocnej wiał wiatr przeganiając niezliczone roje much - im też bardzo odpowiadało to nasłonecznione i osłonięte od wiatru miejsce. Wyżej wiało i było chłodniej, ale za to much mniej!

Dzieci szybko pozbyły się kurtek i czapek, i sporo czasu zajęła im eksploracja plaży i basenów pływowych. Ja to zerkałam na nich, to na skąpany w promieniach popołudniowego słońca ocean.



5 komentarzy:

Kramik Magdy pisze...

Uwielbiam latarnie. Przepiękne widoki. Pozdrawiam

hrabina pisze...

Latarnie mają taki swój nieodparty urok, magię jakąś... Pięlnie wyglądają wszystkie.

Kolejna udana i owocna wycieczka

splocik pisze...

Super wycieczka i piękne widoki.
Mam nadzieję, że ból nóg szybko minął, a wspomnienia pozostaną.
Pozdrawiam ciepło.

Ataner pisze...

I ja tam byłam, i rum z herbatą piłam bo było barrrdzo zimno:))
Latarnia cudna!

Motylek pisze...

Magda, Hrabina, Splock, Ataner - Tak, latarnie mają w sobie to coś, to piękno, niezależnie od pogody, przyciagają jak magnes...

Ataner - że też ja o tym rumie nie pomyślałam... Oj, przydałby się na rozgrzewkę...

Motzlek