sobota, 24 lutego 2018

Kilkugodzinna zima

W czwartek w nocy wpadła do nas na kilka godzin zima.

Około północy zaczął padać śnieg, a że akurat temperatura spadła odrobinkę poniżej zera, utrzymał się do rana. O szóstej dostałam wiadomość tekstową, że szkoły otworzą swe podwoje 2 godziny później - z racji śniegu właśnie.
Wszak napadało prawie 10 cm!

Wyglądałam przez okno na ten piękny biały świat (u nas śnieg to niezmierna rzadkość i nie doświadczaliśmy go od ponad roku) aż o siódmej rano doszłam do wniosku, że rozwidniło się na tyle, że można robić zdjęcia. (Tak całkiem jasno jeszcze nie było, stąd ta niebieska barwa.)




Potem obudziły się dzieci, zachwycone, że nie dość, że dostały w prezencie upragniony śnieg, to jeszcze okręg szkolny podarował im dwie godziny na zabawę na tym śniegu! Raz dwa ubrały się, zjadły śniadanie i nawet nie trzeba było zbytnio zaganiać do mycia zębów - byle szybciej wybiec na śnieg.


Nie było jeszcze ósmej, a już biegały najpierw za domem, potem przed.
Ja też wyszłam na chwilę, zrobić zdjęcia dzieciom, a także kwiatom schowanym pod białą pierzynką.


Dzieci sąsiadów też nie przepuściły okazji zabawy na śniegu. Cała piątka stoczyła bitwę na śnieżki a tak się przy tym nabiegali, że Krzysiek musiał wziąć prysznic przed pójściem do szkoły. Ponieważ śnieg był bardzo mokry, wszystkie ubrania przemoczyli do suchej nitki.

Harce trwały tak z półtorej godziny, aż zabrakło sił a mokre ubrania zaczęły ciążyć. W domu dzieci dostały gorącą czekoladę i już trzeba było się zbierać do szkoły. Temperatura wzrastała, śnieg topniał i do południa zostało po nim jedynie wspomnienie. Kiedy wracałam z pracy większość ulic była już całkiem sucha. Czyli taka kilku godzinna zima - akurat tyle, żeby sprawić dzieciakom radość, ale w sumie niezbyt uciążliwa.


4 komentarze:

Jula pisze...

No proszę bałwanek ulepiony przez dzieci. Czyli tradycja zimowa zachowana.
W Polsce luty prawdziwie zimowy , bo z mrozem nawet do -10st.C. i ze śniegiem.
Lubię , jak zima jest zimą.⛄

hrabina pisze...

no proszę, jaka niespodzianka! Dla dzieciaków radość niesamowita, a dla nas - przynajmniej niektórych - przyjemność dla oka :)

Motylek pisze...

Jula - no ba! Bez bałwana ani rusz! U nas na szczęście aż tak zimno nie jest - mentalnie jestem gotowa na wiosnę pełną gębą.

Hrabina - A z tego co widzę, u Was podobna niespodzianka! Zima krótkotrwała ma same zalety!

Motylek

Bwoldtown.pl pisze...

Bardzo podoba mi się ten blog. Bardzo ciekawa tematyka jest tutaj poruszana. Będę częściej na pewno tutaj zaglądać.