W listopadzie zaczął się sezon koszykówki dla gimnazjalistów.
Chłopcy mieli kilka treningów, które odbywają się w szkołach, więc było sporo przerw na święta i ferie. Po nowym roku, treningi ruszyły od nowa, a w niedzielę - pierwszy mecz.
Pierwsze trzy treningi wszyscy chłopcy z naszego rejonu mieli razem a trenerzy bacznie ich obserwowali by potem rozdzielić na trzy drużyny.
Potem drużyny te brały udział w rozgrywkach kwalifikujących ich do jednej z trzech lig.
Krzyś nigdy wcześniej nie grał w kosza, więc jego umiejętności na tym polu nie są imponujące, natomiast trener niezmiernie go chwali za szybkość i wytrzymałość. Krzyś męczy się, ale nie aż tak bardzo jak inni chłopcy i pod koniec treningu wprawdzie jest zmęczony, ale nie słania się i nie charczy z wysiłku jak pozostali chłopcy. We wszystkich ćwiczeniach, w których się biega, bije na głowę najszybszych pozostałych. Myślę, że w tym momencie odcina kupony od tego co osiągnął przez lata regularnych i sumiennych treningów w dodżo. A pod okiem trenera, stosując się do jego zaleceń, i w koszykówce zrobi postępy. Najważniejsze, że bardzo mu się te zajęcia podobają, chodzi na nie chętnie i stara się dać z siebie wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz