W ostatnie (późne) popołudnie pobytu na Cape Blanco Campground wybraliśmy się na spacer nad ocean - tą samą ścieżką, która prowadzi do latarni, ale zatrzymaliśmy się w połowie by podziwiać z góry bezmiar oceanu w blasku popołudniowego słońca.
Kontemplując widoki, dostrzegliśmy obłoczek pary, który na chwilę pojawił się nad wodą by po chwili zniknąć. A obok drugi. Po kilku minutach - ponownie to samo. To migrujące wieloryby, choć to jeszcze nie czas na ich wędrówkę na północ. Widocznie te dwa nieco się pospieszyły.
Przyznam, że oczarował mnie ten widok - do tej pory nigdy nie widziałam czegoś takiego na własne oczy. Krzyś podzielał moje zainteresowanie, ale Emilia, którą właśnie łapało jakieś przeziębienie, marudziła okrutnie i nic jej nie bawiło. Miała lekko podniesioną temperaturę a do tego intensywność kilku poprzednich dni też dawała już o sobie znać. Spacer został więc skrócony - trzeba było wrócić do namiotu i podać dziecku środek przeciwgorączkowy. (Na szczęście niezbyt wysoka gorączka minęła po dwóch dniach i nie rozwinęła się w nic poważniejszego.)
Jeszce tylko obejrzeliśmy sobie z góry skałę o nazwie Needle Rock, którą z daleka widzieliśmy bawiąc się na "naszej plaży" i wróciliśmy na kemping gdzie nastrój Emilii natychmiast się poprawił - mama przestała wypatrywać jakiś tam obłoczków pary i skupiła całą swoją uwagę na młodszej latorośli ku jej wyraźnemu zadowoleniu.
Needle Rock, Cape Blanco State Park, OR |
Needle Rock, Cape Blanco State Park, OR |
3 komentarze:
Zauroczył mnie widok na drugiej fotce - cuuudny widok.
Inne też fajne, ale ten... ach...
Dziękuję za kolejne wspaniałe wycieczki. :)
Pozdrawiam ciepło.
Świetne widoki. w takich miejscach czas płynie wolniej.
Splociku, mnie też ten widok zauroczył...
Silver - wolniej, ale i tak za szyko...
Motylek
Prześlij komentarz