niedziela, 22 marca 2015

PUR: Dywanik

Dywanik pętelkowy z zalegających w koszu z zapasami włóczkowymi motków akrylu robiłam ponad rok. Nie bardzo mi szło, bo projekt ten był łazienkowy również z tego powodu, że dywanik robiłam głównie pilnując kąpiącej się Emilii, która, kiedy tylko zauważała, że mama znalazła sobie jakieś ciekawe zajęcie, natychmiast kończyła moczenie się. Jak miałam puste ręce to potrafiła celebrować wieczorną kąpiel do całkowitego wystygnięcia wody w wanience.

Minął rok (ponad) i praca nad dywanikiem nabrała tempa - również dzięki Emilii, która zaczęła w wanience tak brykać, że dywanik po każdej kąpieli nadawał się do suszenia. A spód anty poślizgowy bardzo długo schnie. Dywanik zastępczy musiał się pojawić natychmiast. No i się pojawił - choć może nie aż tak natychmiast.


Dywanik wyszedł niewielki, 65 x 37 cm, ale są to wymiary wystarczające, żeby nie wychodzić spod prysznica na zimne kafelki. Poza tym, jeśli będę miała jakieś niepotrzebne motki w podobnym gatunku to mogę jeszcze kilka rządków dorobić.

Tego typu dywanik pierwszy raz zobaczyłam na blogu Hrabiny, a w tym wpisie podane są dokładniejsze informacje (łącznie z linkiem do instrukcji zapętlania nitki tak, żeby się nie pruło).


Sporą zaletą jest to, że dywanik bardzo szybko schnie, a poza tym ubyło mi z kosza z zapasami kilka motków, na które nie miałam innego pomysłu.

2 komentarze:

hrabina pisze...

z tym wykorzystaniem motków, na które nie było pomysłu, zrobiłam tak, jak Ty. wpakowałam je w dywaniki i w końcu dobrze służą!
Twój jest dziergany w takim ładzie, w paseczki, bardzo ładnie wyszło, a do tego jaka satysfakcja!


Anka

Joanna pisze...

Hrabina - ja mam lekkia szajbe na punkcie symetrii, wiec musialy byc chociaz paseczki, takiego zupelnego balaganu chyba nie przelknelabym...

Motylek