niedziela, 22 września 2024

Nowa lampa, nowe zasłony

Odmalowałam ostatnio swoją sypialnię. Przy okazji wymieniłam lampę, która została jeszcze po poprzednich właścicielach, a która nigdy mi się nie podobała – straszne paskudztwo! 


Trochę się namęczyłam ze zdemontowaniem, ale poradziłam sobie sama. 

Przy zamontowaniu nowej musiałam poprosić o wsparcie sąsiada. Nowa lampa miała drucik uziemienia, ale w suficie nie było odpowiednika, do którego tenże drucik należałoby podłączyć. Podobno w starych domach tak jest, dawniej nie dbano o uziemienie. Sąsiad doradził jak rozwiązać problem uziemienia. 

Potem okazało się, że śruby od kompletu są za grube do umocowania w suficie. Na szczęście mam w garażu pojemnik z różnymi śrubkami i udało się znaleźć pasujące zamienniki. Lampa została zainstalowana.


Lampa ma możliwość regulowania światła – od typowo neonowego po bardziej naturalne, ma też możliwość przyciemniania no i oczywiście ma wmontowany wiatrak. A do tego jest dość ładna.

Drugą dość sporą zmianą była wymiana zasłon. Stare miały już prawie 19 lat i od zawsze stanowiły rozwiązanie tymczasowe – ot materiał zaobrębiony i zawieszony. Opatrzyły mi się już bardzo dawno temu, ale nie mogłam się zdecydować na kolor nowych. Zdjęłam te stare zasłony przed malowaniem i natychmiast się ich pozbyłam, żeby już ich nie zawiesić ponownie po malowaniu. 

Kiedy opróżniałam szafę, natknęłam się na materiał kupiony na wyprzedaży garażowej. Podobał mi się wówczas, podoba mi się nadal. 


Niezbyt duży kawałek lnu, zdecydowanie nienadający się na odzież. Wystarczyło na zasłony, ale tak na styk. Mocowanie zasłon musiałam dosztukować z innego materiału. 

Przejrzałam półkę z różnościami i wygrzebałam stary obrus, w którym wiewiórki wygryzły kilka dziurek, kiedy obrus został na stole na tarasie. Mimo że mocno sprany, oryginalny wzór w szeroką kratę bardzo mi pomógł w przycinaniu i zszywaniu pasków, z których zrobiłam mocowanie zasłon – nie wiem, jak się fachowo określa to, w co wsuwa się drążki karnisza. 


Udało mi się uszyć zasłony tak, że obie części mają taką samą długość – to dość spore osiągnięcie jak na mnie. Jestem z siebie zadowolona, a nowa oprawa okna bardzo mi się podoba. 




Zasłony zgłaszam do zabawy u Renaty Coś Prostego – we wrześniu tematem przewodnim jest recykling. Stary obrus przerobiony na akcesoria do zasłon plus materiał, którego ktoś inny nie chciał – mam nadzieję, że się wpisze w temat zabawy.



2 komentarze:

Urszula97 pisze...

Pieknie urządziłaś sypialnie nowa lampą i zasłonami, zabawa napewno zaliczona, pozdrawiam serdecznie.

Renata pisze...

Motylku nawet gdyby się nie kwalifikowała to ja i tak przyjmuję każdą pracę, bo to do rękodzieła się zalicza;) Świetnie rozwiązałaś problem z zasłonami:) niby takie drobne zmiany a cieszą, prawda? :) dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie