środa, 28 czerwca 2023

Crescent Lake 2023

Crescent Lake

Ostatni weekend czerwca spędziliśmy nad naszym ulubionym jeziorem, Crescent Lake. Miejsce zarezerwowałam jeszcze w styczniu, zanim wyklarowały się jakiekolwiek inne plany. 

Trudno planować na pół roku do przodu i łatwo o konflikt interesów. 
Już w marcu okazało się, że termin chyba nie najlepszy, bo pokrywa się z międzynarodową konferencją HOSA w Teksasie, na którą zakwalifikował się Krzysiek z reprezentacją szkoły. (Wspominałam o tym tutaj.) Rezerwacji nie odwołałam. Stwierdziłam, że najwyżej zabierzemy ze sobą koleżankę Emilii. Wyjazd do Teksasu okazał się zbyt drogi, szkoła zrezygnowała z uczestnictwa w konferencji więc wróciliśmy do pierwotnego planu wyjazdu rodzinnego pod namiot nad Crescent Lake. 

W maju szkoła Krzyśka obwieściła, że organizuje po raz pierwszy w swej historii letnią wycieczkę objazdową po oregońskich uniwersytetach – w terminie zahaczającym o nasz wyjazd nad jezioro. 

Pojechali we wtorek, wrócili w piątek wieczorem. Zwiedzili siedem kampusów, zaliczyli kilka lokalnych atrakcji (między innymi Painted Hills i wspinaczkę na ściance w jednym z kampusów), przejechali ponad 1600 km w ciągu czterech dni, spali w akademiku, liceum, budynku Gwardii Narodowej. Wrócili potwornie zmęczeni, ale zachwyceni. Krzysiek wypakował rzeczy ze szkolnego busa, przeniósł je do naszego samochodu, pożegnał się ze wszystkimi i pojechaliśmy pod namiot. Prosto ze szkolnego parkingu. 

Na miejsce dotarliśmy o 7:45 wieczorem, ale na szczęście pod koniec czerwca mamy najdłuższe dni w roku więc bez problemu zdążyliśmy się urządzić, zanim zapadł zmrok. Tym razem odpuściliśmy sobie piesze wycieczki i postawiliśmy na leniuchowanie, spanie, bujanie się w hamaku i beztroski relaks. 



W sobotę dojechała do nas koleżanka z psem. 



Od lat jeździmy w to miejsce, ale i tym razem natura nas zaskoczyła. Sobotni poranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą, ale dość szybko zaczęło się chmurzyć, chmury zaczęły zmieniać barwę z białej na szarą, aż w końcu zaczęło kropić, błyskać i grzmieć. 

przed burzą

Szybko pochowaliśmy wszystko co mogłoby zmoknąć lub zostać zwiane przez mocny wiatr, a kiedy rozpętała się burza, schowaliśmy się w namiocie. 
Okazało się, że jest wystarczająco duży, by pomieścić cztery osoby i psa. Okazało się też, że jest dobrej jakości i nie przepuściła ani odrobiny wody do środka. Szkoda tylko, że nie ma okien i nie mogliśmy obserwować burzy. 

Rozegraliśmy partyjkę Rummikub pogryzając herbatniki. Skończyliśmy nieco po tym, jak przestało padać. 

tuż po burzy

Ochłodziło się po tej burzy mocno, ale mieliśmy ciepłe kurtki. Skoro się przejaśniło, rozpaliliśmy ognisko i zrobiliśmy sobie biwakowy obiad, czyli kiełbaski pieczone nad ogniem. Po obiedzie koleżanka pożegnała się i pojechała do domu, a niedługo po tym przewaliła się nad nami druga burza. Tym razem Emilia czytała, Krzysiek spał, a ja drzemałam. Obie burze nie trwały długo i nie wyrządziły żadnych szkód, tyle że się po nich ochłodziło. Na noc zabraliśmy do śpiworów termofory, które przezornie spakowałam. Ponieważ drewno zabezpieczyłam przed deszczem, nie było też problemu z ogniskiem.

wieczór po burzy

zachód słońca po burzy

Niedzielny poranek wstał słoneczny i ciepły jak gdyby nigdy nic. Po spakowaniu się poszliśmy jeszcze na spacer, a że było tak cudnie, mocno ociągaliśmy się z wyjazdem. Chyba za rok znowu wybierzemy się w to samo miejsce...






5 komentarzy:

splocik pisze...

Fajnie, że udało Wam się zgrać terminy i wypocząć, mimo burz. :)
Piękne widoki, aż się rozmarzyłam...
Pozdrawiam ciepło.

Antonina pisze...

Pomimo burzy kontakt z przyrodą nieoceniony. Zachód słońca po burzy - cudowny.

Ulcia pisze...

Jeżu, jak tam u Was pięknie i jak tam do Was daleko.
Pozdrawiam cieplutko

Motylek pisze...

⛺ Splocik - Wiem, że nie lubisz burz, ale my darzymy burze innymi uczuciami i potraktowaliśmy to doświadczenie jako niecodzienną przygodę.
⛺ Antonian - Tak, zachód słońca po burzy był cudowny, tak jak i kolor wody w jeziorze.
⛺ Ulcia - Wiesz, to też działa w drugą stronę - od nas wszędzie tak daleko!
🦋

BEATA-BECIA pisze...

Cudowne widoki ,zazdroszczę takiego wypoczynku !