piątek, 14 października 2022

Cztery podkładki

Rzeczywistość wróciła do realiów sprzed pandemii. Przekłada się to na brak czasu na robienie na drutach czy szydełkowanie. 

Całe lato, trzy miesiące, zajęło mi zrobienie czterech podkładek na stół kuchenny. Miał to być taki prosty projekt, który nie wymaga zbytniego skupienia, który można ze sobą zabrać wszędzie, bez zapisków i notatek. 
Z włóczki ze starego swetra (tego), który mi się opatrzył, więc go sprułam (teraz trochę żałuję) nabrałam oczka i poleciałam splotem tkanym, bo bardzo mi się podoba.
 

Miał być komplet takich samych podkładek, ale wykonanie tej pierwszej zajęło mi tyle czasu, że postanowiłam spróbować splotu mniej czasochłonnego. Ponadto nie bardzo wiem jak ładnie wykończyć dzianinę splotem tkanym. 


Stwierdziłam, że komplet może być z takiej samej włóczki, ale różnymi splotami, więc kolejną podkładkę zrobiłam w stokrotki.



Nie zapisałam, ile oczek nabrałam, a ile dodałam w pierwszym czy drugim rzędzie, więc kolejna (trzecia) podkładka wyszła mi szersza. I wówczas dałam sobie spokój z podkładkami do kuchni robionymi na drutach i z reszty włóczki zrobiłam na szydełku podkładkę na szafkę nocną. 


Szafka ma ciemnobrązowy blat i choć kolor pasuje do reszty mebli, to ten ciemny blat przeszkadzał mi, przykryłam więc go białą dzianiną i od razu rozjaśniło się w kąciku przy łóżku.


Myślałam, żeby ten obrusik ozdobić jakimś haftem, ale praktyczniej będzie bez ozdób. Przynajmniej mi się kubki i butelki nie będą przewracały. 



To z tego najprostszego prostokąta zrobionego zwykłymi półsłupkami jestem najbardziej zadowolona. Dzieciom natomiast podobają się podkładki w stokrotki. Ładne, ale irytuje mnie, że nie da się ich uformować w równoboczne prostokąty. Przeszkadza mi to. Dzieciom nie.



3 komentarze:

Renata pisze...

czasami jest tak, że wychodzi zupełnie coś innego niż zaplanowałyśmy i widziałyśmy oczami wyobraźni:) ale podkładki są fajne i najważniejsze, że mają swoje zastosowanie:) pozdrawiam

Urszula97 pisze...

No i zagospodarowalas włóczkę, ładne podkładki, podziwiam scieg tkany, moja zmora.

Motylek pisze...

Renata - Zdarza mi się tak bardzo często! Ale też uważam, że najważniejsze, że mają swoje zastosowanie, więc jest OK.

Urszula - Trochę włóczki zagospodarowałam, ale ile jeszcze zapasów zachomikowanych!

Motylek