wtorek, 31 sierpnia 2021

Półkolonie

Tego lata moje dzieci brały udział w zajęciach zorganizowanych przez szkołę. Zajęcia te zostały sfinansowane poprzez American Rescue Plan Act of 2021 więc rodzice nie musieli za nie płacić. 

W naszym okręgu szkolnym zajęcia dopasowano tematycznie do grup wiekowych, każda grupa miała do wyboru kilka różnych opcji. 

Jako że Emilia lubi sobie pospać, wszystkie zajęcia zaczynające się o 8.30 lub 9.00 natychmiast zostały przez nią odrzucone. Na szczęście Lego Robots zaczynały się dopiero o 12.30. Jej trzygodzinne zajęcia odbywały się przez 4 tygodnie, od poniedziałku do czwartku. W pierwszym tygodniu jeszcze tych robotów z Lego nie budowali (z nie znanych mi powodów), ale mieli inne dość ciekawe zajęcia. A kiedy już zaczęli z Lego, Emilia była zachwycona, zwłaszcza że zajęcia obejmowały także programowanie, a potem sterowanie tymi robotami przez komputer, wszystko na poziomie dostosowanym do wieku dzieci biorących udział w zajęciach. 

Dzieci były pogrupowane według wieku właśnie. Ze względu na pandemię, grupy były niewielkie, 8-10 osób. I personel i dzieci cały czas musiały mieć założone maski — ściągnąć je można było jedynie podczas przerwy na boisku szkolnym oraz podczas jedzenia, bo i wyżywienie było zapewnione w ramach tych zajęć. Tak prawdę powiedziawszy to trudno mi było wydębić od Emilii cokolwiek na temat tych robotów z Lego, bo poza tym, że było super, jedyne szczegóły, jakie mi dobrowolnie sama przekazywała dotyczyły koleżanek i pań prowadzących zajęcia. Machnęłam więc ręką i słuchałam tego czym dziecko najbardziej chciało się ze mną podzielić.

Krzysiek wybrał sobie obóz wędrowny. Zaczynał rano o 9 a kończył w południe. 
Jego zajęcia odbywały się pięć razy w tygodniu, ale tylko przez dwa tygodnie. 
W ramach tych zajęć między innymi zdobyli kilka lokalnych wzniesień, wędrując znanymi już Krzyśkowi szlakami. Odwiedzili też szpital dla ptaków (Cascades Raptor Center), arboretum, dowiedzieli się mnóstwo na temat lokalnej flory i historii miasta. W jeden dzień zbierali jeżyny, a potem dostali zadanie domowe — z otrzymanej pektyny, cukru, i zebranych jeżyn mieli zrobić dżem według załączonego przepisu. Dżem zrobiłam ja, ale zajada się nim Krzysiek. Zajęcia Krzyśka wydały mi się o niebo bardziej interesujące niż Emilii i dlatego byłam szalenie zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że brało w nich udział tylko czterech uczniów. Krzysiek obiecał, że zabierze nas w te wszystkie miejsca i opowie nam to czego się dowiedział. Trochę nam przekazał na bieżąco, ale nie wszystko się da nie będąc na miejscu. Tak jak w przypadku półkolonii Emilii, obóz Krzyśka był z wyżywieniem, a dodatkowo autobus szkolny woził ich na te wszystkie wycieczki a Krzysiek musiał jedynie dotrzeć do szkoły — jeździł na rowerze co mu zajmowało niecałe 10 minut.

Skoordynowanie tych zajęć z pracą i treningami piłki nożnej wymagało nieco wysiłku, ale udało się, głównie dlatego, że na basenie, na którym Krzysiek pracuje tego lata, czas pracy mają podzielony na kilkugodzinne bloki zmianowe (od 1.5 godziny do 3 godzin), a do tego system komputerowy niesamowicie ułatwia wymienianie się zmianami między pracownikami.

Oboje i Emilia i Krzysiek, bardzo byli zadowoleni z tych zajęć, a i ja miałam dzięki nim nieco wytchnienia. Szkoda, że to pewnie tylko ten jeden raz — zdaję sobie sprawę, że zorganizowanie i przeprowadzenie takich zajęć kosztuje i raczej nie ma co się spodziewać, że w przyszłości pojawią się środki na sfinansowanie kolejnych tego typu letnich zajęć dla dzieci. Może nie były to zajęcia, dzięki którym dzieci miałyby nadrobić zaległości w nauce, ale z pewnością pomogły im w nadrobieniu zaległości w sferze socjalnej. Moje dzieci nadal odczuwają ogromny niedosyt w kwestii kontaktów z innymi dziećmi wynikający z ponad rocznej izolacji i nie mogą się nacieszyć obcowaniem z rówieśnikami. Pierwszy dzień zajęć szkolnych już w przyszłą środę, 8 września.

5 komentarzy:

Urszula97 pisze...

Kapitalne półkolonie i dla Emilki i dla Krzysia.Pozd4awiam.

Klimaty Agness pisze...

Świetnie spędzony wakacyjny czas. Dzieci miały prawdziwą frajdę, mnóstwo wrażeń i świetną zabawę :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)

Motylek pisze...

Urszula, Agness - dziekuje! Pozdrawiam!
Motylek

The Primitive Moon pisze...

Dzieci na pewno będą kiedyś wspominać ten czas.

Motylek pisze...

The Primitive Moon - też tak myślę!