sobota, 21 listopada 2020

Remont kuchni: szafka pod mikrofalówkę

Na stałe wbudowane szafki nie dochodzą do końca ściany. Nie wiem dlaczego tak jest, czy drzewiej było tam coś innego? Trudno orzec. Lodówka stoi z drugiej strony. Aby miejsce, które aż prosi się o wykorzystanie, zagospodarować, lata temu została zamontowana tam półka, na której znalazła swoje miejsce mikrofalówka. 


Pod półką ulokował się kosz na recykling. Nad półką zagościł na stałe bałagan - raz mniejszy, przeważnie większy. Remont kuchni był wspaniałą okazją by kąt ten przeorganizować.

Oj naszukałam się odpowiedniego mebla! Miejsce na szafkę jednak było ograniczone, kolor miał być biały, cena rozsądna, a najważniejsze - musiała pomieścić mikrofalówkę. To, co ostatecznei kupiłam, nie do końca spełniło moje marzenia, ale może być.


Szafka zamówiona przez internet, do samodzielnego złożenia. Składałam ją sześć godzin. Przez pierwsze trzy z Krzyśkiem - stwierdziłam, że to dobra okazja by dziecko nauczyło się jak czytać instrukcje dołączone do mebli do samodzielnego składania, jak się za to składanie zabrać, i na co zwracać uwagę. Zaczęliśmy dość późno i po trzech godzinach wysłałam go do łóżka i skończyłam sama.

Jak widać, mikrofalówka się zmieściła, ale tak ledwo-ledwo. Do tej pory zastanawiam się czy nie usunąć tylnej płyty szafki, żeby za urządzeniem było nieco wolnej przestrzeni, ale boję się, że nie wyjdzie mi estetycznie, albo że po usunięciu tej płyty całość nie będzie stabilna.

Szafka mogłaby być wyższa - to jest moje główne zastrzeżenie do niej. Ale za to ma przeszkloną wystawkę - za szybką stoją odświętne filiżanki i różne pamiątki. Jest też szuflada - tam zamieszkały ścierki, podkładki, łapki, i fartuszki. A w dolnej części trzymam odświętne sztućce, patery, oraz torebki na prezenty i ozdobne wstążki.

Po odkręceniu starej półki, z boku blatu zostały trzy nieestetycznie wyglądające otwory po śrubach. Kupiłam białe wkręcane haczyki i wkręciłam w te otwory. 

Na haczykach zawisły łapki i ścierka.


Trochę mierzi mnie, że odstępy pomiędzy nimi są nierówne, może z czasem wpadnę na ładniejsze rozwiązanie.

Pomieszczenie ma kształt litery L - dłuższe ramię to część kuchenna. Szafka dochodzi do załomu, za którym mieści się spiżarka oraz pralnia.


Drzwi spażarki to zwykłe drzwi pokojowe. Te akurat są dość stare i niezbyt piękne. Doszłam do wniosku, że są tak brzydkie, że gorzej w zasadzie to już nie mogą wyglądać i postanowiłam przemalować je na niebiesko - tą samą farbą co szafki, bo miałam jej pod dostatkiem (cały galon!)


Pomalowałam z obu stron, po uprzednim ściągnięciu i odkręceniu zawiasów. Futrynę machnęłam na biało - tak samo potraktowałam gałkę. Wymarzyła mi się biała, ale w zwykłych sklepach i normalnych cenach białych nie ma. Znalazłam co mi się podobało w internecie za 120 dolarów - taka zwykła gałka jak ta na zdjęciu (tylko nie biała) normalnie kosztuje 20 dolarów. Uznałam cenę $120 za zbyt wysoką i potraktowałam starą, dobrze działającą gałkę, białą farbą. Z efektu jestem bardzo zadowolona.

W środku spiżarki nie odnawiałam - nie wymagała jeszcze tego a ja już byłam mocno zmęczona tym całym remontem. Jak sobie wyobraziłam opróżnianie spiżaki (wielkości małej szafy) to odeszła mnie ochota. Jedynie przemalowałam boki półek, więc po otworzeniu drzwi ma się wrażenie, że i półki zostały odmalowane.

W kwestii remontu została mi jeszcze do zaprezentowania pralnia, o czym

c.d.n. 

7 komentarzy:

Jula pisze...

To sie napracowalas. No ale efekt wspaniały . I do tego wiesz co , gdzie. 😉☺

Motylek pisze...

Jula - oj napracowalam sie...
Motylek

Trikada pisze...

Podziwiam. Pięknie to wyszło.

Motylek pisze...

Trikada - dziekuje!
Motylek

hrabina pisze...

I kąt zagospodarowany. szafka fatycznie może i mogła być wyższa. jednak nawet z tymi paroma centymetrami mniej wyglada o niebo lepiej, niż poprzednio.
A skoro haczyki w nierównych odstępach ci przeszkadzają to zaklej dziurki gipsem lub klejem(nawet vikolem czy dziecięcym do craftu) pomieszanym z wiórkami(ja jako wiórków uzywam czasem resztek po temperowaniu kredek), potem tylko przeszlifuj i pomaluj. A nowe dziurki zrobisz w równych odległościach. to tak mi na szybko przszło do głowy, po przeczytaniu tekstu.

splocik pisze...

Kolejny raz się powtórzę, ale niech tam, należy się. :)
Jesteś bardzo zaradną kobietą.
Podziwiam Twoje zacięcie i Twoją pracę.
BRAWO TY!
A haczyki nie mogą być tak asymetrycznie?
Czy wszystko musi być pod linijkę?
Jeśli jednak Cię, to drażni, to skorzystaj z podpowiedzi Hrabiny albo wklej odpowiedniej długości patyczki ucięte z wykałaczek albo patyczków szaszłykowych.
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Hrabina - dzięi za podpowiedź! Spróbuję zamaskować otwory według twojej lub Splocikowej rady.

Splocik - asymetria mi jednak przeszkadza, poza tym, w tym akurat przypadku przypomina mi za bardzo o zwykłym niechlujstwie, z którego się wzięła. Ale zaradzę i temu, albo według twojej sugestii, albo Hrabiny.

Motylek