piątek, 20 grudnia 2019

Koncert Zimowy Orkiestry i Chóru


Grudzień to miesiąc obfitujący w wydarzenia, wypełniony różnymi imprezami (popisami, koncertami, przyjęciami.) Jakby najzwyczajniejszych przygotowań do świąt było mało.

W środę, szybko odebrałam Emilię ze szkoły i pojechałyśmy na pracową imprezę świąteczną. Potem pół godziny w domu, i na zimowy koncert w szkole Krzysia. Tym razem występowała i orkiestra, i chór. Orkiestra zaawansowana wystąpiła razem z chórem:




Krzyś tradycyjnie schowany za pulpitem z nutami.



Zagapiłam się i nie nagrałam "Silent Night" ("Cicha Noc") w wykonaniu chóru a cappella czego żałuję niezmiernie bo zwalało z nóg. Głosy anielskie i perfekcja wykonania - cudo!

W tym tygodniu zajęta też byłam dostarczaniem drobnych upominków.
Nie wydziergałam niczego na drutach ani na szydełku, ale za to zrobiłam marmoladę pomarańczową (pierwszy raz) która udała się bardziej niż się tego spodziewałam, a że wyprodukowałam jej sporo, to właśnie takimi słoneczkami zamkniętymi w słoiczkach obdarowałam kilka osób.


Zaraz po Święcie Dziękczynienia udekorowałyśmy z koleżankami w pracy część naszego "lochu" pełniącą funkcję korytarza, aneksu kuchennego i jadalni.
(Wraz z kilkoma koleżankami pracujemy w  części budynku poniżej poziomu chodnika czyli w piwnicy, stąd określenie "dungeon" czyli loch.)


Ponieważ wyszło nam całkiem całkiem, zabrałam do pracy aparat by efekt naszych poczynań uwiecznić, a przy okazji zrobiłyśmy sobie razem zdjęcie na pamiątkę bo lubimy się bardzo.


Jedna z koleżanek zaproponowała zabawę w kalendarz adwentowy, ale zamiast czekoladek czy innych słodkości, do kopert powkładałyśmy różne rodzaje herbat, na każdy roboczy dzień adwentu inną herbatkę. Doznania smakowe ciekawe, w efekcie poszerzyłam asortyment pijanych w domu herbat.
Nie wiedziałam, na przykład, że można kupić herbatkę (organiczną) z korzenia mniszka lekarskiego - i to w sklepie, w którym regularnie robię zakupy. Pamiętam z dzieciństwa paskudny w smaku syrop na kaszel robiony w domu i aplikowany kiedy złapało nas jakieś przeziębienie. A herbatka okazała się bardzo smaczna.


Ponieważ dzisiaj byłam ostatni raz w pracy przed świętami, myślałam że od jutra rzucę się w wir przedświątecznego sprzątania, gotowania i pieczenia, ale nic z tego. Emilia dostała zaproszenie na urodziny koleżanki z klasy. Urodziny są na basenie, więc impreza zajmie pół dnia. A święta tuż tuż. Dobrze, że kwestię prezentów, choinki i dekoracji mam z głowy. Choinka cieszy nas już od jakiegoś czasu, prezenty zapakowane, grzecznie czekają pod choinką, a światełka porozwieszane w oknach i gdzie się tylko dało.

2 komentarze:

Urszula97 pisze...

Dekoratorki superowe.Nie wiem czy prezenty pod choinka tak u mnie spokojnie by czekały. Wesołych Świąt.

splocik pisze...

Super dekoracje :)
Czas przedświąteczny zwykle bywa obfity w różne wydarzenia. :)
Miałaś ich sporo, ale trudno się dziwić przy tak licznych zajęciach dzieci.
Pozdrawiam ciepło.