Po powrocie ze szkoły dziecię szybciutko zjadło obiad i już mama nie miała żadnej wymówki. Ściągnęłam więc pudło z dekoracjami ze stryszku i przekazałam Emilii, która spędziła resztę popołudnia rozmieszczając dekoracje na zewnątrz i wewnątrz.
Z umieszczeniem niektórych, zwłaszcza tych podwieszanych pod okapami, bądź wyżej na ścianach, trzeba było jej pomóc. Nie żeby sobie nie poradziła sama, bo Emilia jest bardzo zaradna, ale raczej żeby sobie przy okazji nie zrobiła krzywdy, spadając z jakiegoś stołka czy drabiny.
W tym roku, obok sztucznych imitacji dyń, mamy kilka prawdziwych, takich niewielkich. Udało mi się przekonać Emilię, żeby nie wycinać dyni - taka wycinana szybciej się psuje, a do Halloween jeszcze sporo czasu.
Chryzantema dobrze się komponuje kolorystycznie z dekoracjami, choć już nie jest taka ładna jak pod koniec sierpnia, kiedy ją kupiłam.
Lubię ten jesienny wystój domu. Trochę dyń i duszków, ale na szczęście wszystkie sztuczne pająki i kości zostały przed domem.
3 komentarze:
Pięknie ozdobione mieszkanie i ganek.Ja nie ubieram domu na te święta, myślę że to święto za bardzo udany nas się nie przyjęło. Bawcie się dobrze.
Bardzo ładne dekoracje. Dzieciaczki mają wiele radości z takiego ozdabiania domu :)
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Bardzo lubie Halloween. A dekoracje jesienne sa chyba najpiekniejsze w calym roku :)
Prześlij komentarz