poniedziałek, 25 lutego 2019

Wtopa świstaka czyli zima pełną gębą zamiast wiosny

Ponieważ wczoraj wieczorem oglądałam relację z wręczenia Oskarów, przegapiłam wiadomości oraz prognozę pogody na dzisiaj. Dlatego zaskoczyła mnie poświata wlewająca się przez okno do pokoju o 4.30 nad ranem - bez podnoszenia głowy z poduszki oczywiste było, że spadł śnieg.


Ciekawość zwyciężyła, i nawet najbardziej zaspane oczęta nie mogły mylnie zinterpretować widoku za oknem.


Padał śnieg.


Musiał padać już od kilku godzin, bo wszystko pokrywała kilkunasto centymetrowa biała warstwa. Śnieg u nas jest równoznaczny z odwołaniem zajęć w szkołach. Czyli, że i ja zostaję w domu.


Zrobiłam kilka zdjęć, obejrzałam wiadomości. Okazało się, że jest gorzej niż wygląda - sporo zwalonych drzewa a w związku z tym zamkniętych ulic, a nawet dróg szybkiego ruchu. Zamknięte sądy, przychodnie lekarskie, wszystkie pozalekcyjne zajęcia odwołane zanim zaczęło świtać.


Dzieci, zaraz po śniadaniu wybiegły z domu i całe przedpołudnie spędziły bawiąc się na śniegu. Do domu wróciły kompletnie przemoczone - temperatura powyżej zera, więc śnieg jest mokry. A ponieważ napadało go ze 30 cm, to pod tym ciężarem zaczęły się uginać gałęzie i gałązki.


W związku z tym i ja wyszłam do ogródka, ale zamiast lepić bałwana, zaczęłam otrząsać ze śniegu krzak po krzaku, drzewko po drzewku.


Dla niektórych było już za późno - dereń przed domem ma dwie gałązki złamane, poturbowane są też kamelia, porzeczki i jagody.


Konary dębu niemal oparły się o linię zasilającą dom oraz kabel internetu.
A te gałęzie są zbyt wysoko bym mogła strząsnąć z nich choćby odrobinę śniegu.
Na szczęście przed południem przestało padać. Wiatr strącił nieco śniegu i gałęzie już nie zagrażają kablom, chyba, że się któraś złamie.


Popołudniu temperatura ma spaść poniżej zera, więc zalegający śnieg tak szybko nie stopnieje. Możliwe, że i jutro dzieci nie pójdą do szkoły - a ja do pracy.

5 komentarzy:

hrabina pisze...

Ha, to macie neispodziankę! U nas też jeszcze może taka zima zawitać. ta było w tamtym roku.

Z tego wszystkiego szkoda połąmanych roślin, ale cóż... takie życie i prawa przyrody...

Za to dzieci mają podwójną radość - i śnieg i ferie :)

hrabina pisze...

No nie, ale zabawa, ale śniegu! Aż trochę zazdroszczę:)

I czekam na widoki:)

hrabina pisze...

Przełaczyła mi się strona i ten drugi komentarz miał być pod poprzednim wpisem :)

splocik pisze...

I wyszło, że świstakowi się pomyliło :)))
Piękna zima i jaka radość dla dzieci :)
Dla dorosłych i dla roślin mniejsza radość, ale widoki super. :)
Pozdrawiam ciepło.

Motylek pisze...

Hrabina - Dzieci mają radość, ja raczej nie... W ogródku spustoszenie, jak śnieg stopnieje będę oceniać rzeczywiste straty. Domyśliłam się, że ten drugi komentarz to do innego wpisu.

Splocik - Pomyliło się świstakowi i to na maksa. Dzieci mają zimę, ale moim zdaniem to już tej zimy wystarczy. Teraz poproszą wiosnę!

Motylek