środa, 16 maja 2018

South Jetty (Florence, Oregon)

South Jetty, Day Use Area No 3 (Florence, OR)


Aby najlepiej wykorzystać krótki wyjazd nad ocean przy okazji meczy piłki nożnej Krzysia (o meczach pisałam tutaj: KLIK), postanowiłam wyruszyć natychmiast po szkole, nie tracąc cennego czasu przed zapadnięciem zmroku.


Spakowałam co się dało w czwartek, w piątek wyszłam z pracy wcześniej i dopakowałam resztę, odebrałam jedno dziecko ze szkoły, drugie dziecko (tak się szczęśliwie składa, że Krzyś kończy zajęcia 15 minut później od Emilii), jeszcze tylko zahaczyliśmy o McDonalda (ku nieopisanej radości dzieci, dla których tym samym wyjazd został zaliczony do udanych w chwili wjazdu na parking McD) i pomknęliśmy nad ocean.


Zatrzymaliśmy się na plaży South Jetty. Jak jeżdżę do Florence na plażę od niemal 14 lat, to jeszcze nie zdarzyło mi się odwiedzić plaży po południowej stronie rzeki Siuslaw. Zapewne dlatego, że jest to teren Oregon Dunes National Recreation Area i na wjeździe trzeba uiścić opłatę, a po północnej stronie rzeki plaże są dostępne za darmo. 5 dolarów to nie majątek, a South Jetty leży na zaplanowanej trasie, i to przesądziło o miejscu zatrzymania.


Dotarliśmy  tam ok. 4.30 czyli w czasie, kiedy jeszcze jest jasno i ciepło, choć określenie "ciepło" w odniesieniu do oregońskiej plaży znaczy tyle, że można się było obejść bez ubrań, w jakie zaopatrują się himalaiści czy polarnicy. Dzieci zgodnie stwierdziły, że nie jest im zimno, ja założyłam czapkę i było mi w niej dobrze.

Oregon Dunes National Recreation Area

South Jetty to droga, która ciągnie się wzdłuż wybrzeża kilka ładny mil, a w miarę równomiernych odstępach znajdują się przy niej parkingi z toaletami.
Tych miejsc postojowych jest w sumie 7, w tym 2 miejsca przeznaczone są dla użytkowników pojazdów ATV, a jedno z nich podobno doskonale nadaje się do obserwowania migrujących wielorybów. My zatrzymaliśmy się na miejscu Nr 3.


South Jetty, Day Use Area No 3 (Florence, OR)

Aby dostać się na plażę, trzeba wdrapać się na ogromną wydmę.  Od strony drogi podejście nie jest aż tak strome, więc daliśmy radę. Widok z góry zapiera dech, nie ważne czy spogląda się wgłąb lądu, czy w stronę oceanu.

South Jetty, Day Use Area No 3 (Florence, OR)

Jak widać, w piątkowe popołudnie tłumów nie było - razem z naszym, trzy samochody.

Po drugiej strony, zbocze wydmy niemal pionowe. Zachwyceni widokiem nie zaprzątaliśmy sobie głowy ewentualnymi trudami wspinaczki powrotnej.

A plaża, jak okiem sięgnąć, cała nasza. Widok na północ:

Oregon Dunes National Recreation Area

Widok na południe:

Oregon Dunes National Recreation Area

Dzieci natychmiast puściły latawca kupionego specjalnie na ten wyjazd.

Oregon Dunes National Recreation Area

Zabawa trwała krótko, nawet nie 5 minut i latawiec został przekazany do trzymania mamie, a dzieci zajęły się tym co na plaży najatrakcyjniejsze - wodą i piaskiem. Znalazłam kłodę drzewa, do której przytwierdziłam linkę latawca, który przez cały czas naszego pobytu na plaży unosił się nad nami. Umościłam się na nagrzanym piasku i zapatrzyłam się na dzieci, fale, ptaki.

Nad oceanem nie byliśmy chyba od września ubiegłego roku i dzieci niezmiernie ucieszyła zabawa na plaży. W końcu, po nieco ponad godzinie, stwierdziły, że wystarczy, że jedziemy dalej - wszak czekała na nas atrakcja nie lada, hotel z basenem! Ale od tej atrakcji dzieliła nas przynajmniej godzina jazdy samochodem.

Aby dotrzeć do samochodu trzeba było wdrapać się na wydmę o stoku tak stromym, jak drabina oparta o drzewo bądź ścianę domu.

Oregon Dunes National Recreation Area, South Jetty, Day Use Area No 3

Emilia i Krzyś wdrapali się na górę raz-dwa, mi zajęło to trochę więcej czasu. Zasapałam się, ale dotarłam ma szczyt! Ostatni rzut oka na majowy Pacyfik, i zejście na parking. Po wytrzepaniu tony piachu z ubrań i butów oraz przebraniu dzieci w suche ubrania, ruszyliśmy w dalszą drogę.

c. d. n.

3 komentarze:

AsicaN pisze...

Ale tam pieknie. CHcialabym kiedys podrozowac po USA. Mieszkacie w pieknym stanie :)

forever m@mmy pisze...

Cudownie!
Szczegolnie organizacja mnie zachwycila: droga wzdluz wybrzeza i obszerne parkingi.
Musialam tez sprawdzic co to za gory. Obstawiam pasmo poludniowe Gor Nadbrzeznych z Kordylierow Srodkowych.
Swoja droga interesujace, ze BC lezaca na polnocy jest znana z lagodnej pogody, a w Oregonie, taka zimna plaza. Jakies szczegolne prady oceaniczne?
Widok gor imponujacy, a ciekawa jestem ile zajeloby dojechanie do nich...

Motylek pisze...

Asiu - życzę Ci, byś kiedyś mogła wybrać ię w podróż po stanach bo jest tu sporo pięknych miejsc.

Marzenko - Nie wiem co to za góry, ale raczej to pasmo Gór Nadbrzeżnych (Coastal Range) - oddzielają nas od oceanu i mam nadzieję, że tym samym chronią przed ewentualnym tsunami...
Zimny prąd ciągnie się od połowy Kaliforni hen na północ i to przez niego i woda w Pacyfiku u nas jest zimna (zimniejsza niż w Bałtyku) i na plaży jest przeważnie chłodno. Temperatura nad oceanem waha się bardzo nieznacznie w ciągu roku i często bywa tak, że w styczniu lub lutym jest taka sama jak w czerwcu lub sierpniu. Jeśli wieje wiatr, to jest bardzo zimno. Często występują też ogromne różnice w temperaturze nad oceanem i w głębi lądu - u nas +40C, nad wodą +15C. Grunt to wiedzieć co nas czeka i nie mieć wygórowanych oczekiwać - odnośnie temperatury, bo za to pod innymi względami oregońskie plaże biją inne na głowę - choćby "zagęszczeniem" plażowiczów . . .

Motylek