Snowy Plover |
Od 15 marca do 15 września trwa okres ochronny, kiedy to wyznaczone plaże należą głównie do sieweczek a psom i pojazdom zmotoryzowanym zabrania się na te plaże wstępu. (Nam się udało - akurat na tym odcinku ograniczenia wstępu nie obowiązywały, więc puszczając latawca nie złamaliśmy prawa.)
Snowy Plover |
Ludziom wolno przebywać jedynie na twardym mokrym piasku i nawet latawców ani dronów nie wolno w tych miejscach puszczać. A to dlatego, że Snowy Plover jest pod ochroną. By rozmnażać się, potrzebuje obszernych suchych piaszczystych terenów, a tych ubywa z powodu traw przywiezionych ponad 100 lat temu z Europy i nasadzonych na wydmach by zatrzymać ich rozprzestrzenianie się. Jak często bywa z gatunkami przyniesionymi z odległych terenów, gatunek świetnie się przyjął, rozprzestrzenił straszliwie i spowodował więcej szkód niż dał pożytku. Między innymi drastycznie ograniczył tereny lęgowe sieweczek.
Kiedy moje dzieci bawiły się, ja obserwowałam sieweczki w trakcie łapania obiadu.
Snowy Plover |
Wraz z cofającą się falą biegły za uciekającą wodą wyłapując niewidoczne dla mnie żyjątka. Powracająca fala wymuszała zsynchronizowany odwrót całego posilającego się stada.
Snowy Plover |
I tak w kółko, truchcik w stronę oceanu, ucieczka w stronę lądu.
Wszystkie równocześnie, jak na komendę. Fascynujący widok!
Co jakiś czas coś je przestraszyło i wówczas całe stado zrywało się do lotu i przenosiło nieco w bok, ale na tyle blisko, by nadal były w zasięgu mojego wzroku.
Snowy Plover |
Nie wiem czego się mogły przestraszyć, raczej nie nas, bo byliśmy za daleko i nie wykonywaliśmy gwałtownych ruchów. Mewy także nie stanowią zagrożenia dla sieweczek.
mewy |
Płochliwe ptaszęta przelatywały tuż przede mną, w tak ogromnej liczbie, że zanim mnie minęły zdążyłam złapać aparat, włączyć go i zrobić kilka zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz