wtorek, 8 listopada 2016

Nie moglam wyprasowac prania bo...

... mi się najmłodszy członek rodziny na nim ułożył do drzemki.


A że dzień był deszczowy, Kici spało się dobrze. I długo. A jak tu budzić i przeganiać takiego słodziaczka?


Prasowanie nie zając - nie uciekło.

Zdjęć Kici będzie pewnie tutaj coraz więcej - nie da się ukryć, że podbiła nasze serca.

2 komentarze:

Jula pisze...

No po prostu cudna :)
Prawdziwa szylkretowa księżniczka.
Ta trzykolorowa kotka to podobno odpowiednik rudzielca płci męskiej.
Nie znam się na kociej genetyce ale coś takiego wyszukal mi wujek Google. ;)
Zabawne jest, że mniej-więcej w tym samym czasie jak ta korka sąsiadów Was zaadoptowala , to na innym blogu rudzielec czyli sympatyczny kocur zaadoptowal sobie inną rodzine. Blogerka ze Swecji pisała , że kilkakrotnie odwozili go do jagi właścicieli aż z innej miejscowości. (Kilka km.a on i tak do nich wracał) Tak , że oni też się nim zajęli i u nich został. A ci właściciele od który, ch odszedł wcale o niego nie zabiegają tak to inne. Chyba koty wybierają to miejsce, gdzie im lepiej. Spryciury! :-D
;)

Joanna pisze...

Jula - podobno koty tak mają. Niezależne do bólu!

Motylek