Constable's House, Christchurch |
Ciekawostkę stanowi komin - jeden z pięciu oryginalnych kominów normańskich jakie się do tej pory zachowały w Anglii.
Nad strumieniem rozłożyliśmy się na trawie, wydobyliśmy pokaźny worek z karmą dla ptactwa i oddaliśmy się relaksującej czynności karmienia kaczek.
Mill Stream, Christchurch |
Krzyś nie przepuścił drzewu, którego konary tak zachęcająco rozkładały się nad wodą.
Wzdłuż strumienia Mill Stream prowadzi alejka spacerowa Convent Walk, którą wybudowano w roku 1911 dla upamiętnienia koronacji króla Jerzego V (KLIK).
Convent Walk, Christchurch |
Spoza zieleni wyłania się kościół Christchurch Priory, wcześniej widziany ze szczytu wzgórza zamkowego.
Christchurch Priory Church |
I tak oto doszliśmy do Christchurch Quay (KLIK), gdzie zamiast podziwiać zacumowane łódki i jachty, rozsiedliśmy się na ławce i ponownie karmiliśmy ptactwo, tym razem oprócz kaczek także i łabędzie.
A kiedy te ostatnie zaczęły się nam naprzykrzać, Krzysiek wziął się przeganianie ich - szalenie mu się ta zabawa spodobała.
Christchurch Quay |
Pióra, które Krzysiek trzyma w dłoniach, leżały na trawie - nie wyrwał ich ptakom!
2 komentarze:
Dzięki Twoim fotorelacjom z wakacji, mogłam pozwiedzać kawałek Anglii. A przykre niespodzianki zdarzają się nie tylko na wakacjach i w obcych krajach. :))
Dziękuję :)
Pozdrawiam ciepło.
Zdjęcia ruin w Anglii i te, które robię u nas, wyglądaja praktycznie identycznie :) ten sam klimat, te same nurty... chciałabym kiedyś pojechac i pozwiedzać choc trochę Anglii i jej ruin i ogrodów.
piękne wakacje mieliście.
Prześlij komentarz