środa, 4 lutego 2015

Kurz

Emilia rozgadała się na całego. Mówi ładnie, ale co jakiś czas udaje jej się coś przekręcić ku radości mamy.
Najczęściej błędy robi w doborze końcówek i zamiast "nie chcę skarpetek" mówi "nie cem skarpetków". To jeden z przykładów.

Innym ciekawym powiedzeniem Emilii jest "Oparz nas." co znaczy "Wyparz smoczki."

Ma też problemy z dłuższymi wyrazami typu wieloryb (lolyb) czy krokodyl (kodyl).

Mała sroczka ma dobrą pamięć do piosenek. Poza  ulubioną Ambo Sambo, potrafi zaśpiewać ABC  (alfabet po angielsku), i kilka piosenek po polsku, m. in. Dorotkę, przerobioną na Emilkę ("Ta Emilka, ta malusia, tańcowała do kolusia...")

A jak ogląda bajki, sypie frazami wraz z bohaterami kreskówek.

Pewnego bardzo mglistego dnia, Emilia rozejrzała się wokół siebie stojąc przed domem i stwierdziła:

- Ale kurz!

Nie pomogło tłumaczenie, że to nie kurz tylko mgła. Został kurz oraz pytania - kto tak nakurzył i kto posprząta. I kiedy.

Emilia bardzo lubi czytać, ale po swojemu. Cierpliwości starcza jej na wysłuchanie krótkich wierszyków, ale jak czytałam Krzysiowi Pana Kuleczkę, to w połowie pierwszej strony już zaczęła przeszkadzać.

Za to doskonale pamięta, które wierszyki są w której książce. Pewnej nocy uparła się żeby czytać. Światło było już zgaszone i miałyśmy spać, a Emilia nic tylko Czytaj i czytaj i wręcza mi po ciemku książkę. Ponieważ większość tych wierszyków znam na pamięć. "czytam" jeden, drugi, trzeci... Aż coś mi się pomyliło i "przeczytałam" wierszyk nie z tej książeczki. Emilia natychmiast przywołała mnie do porządku!


Ponieważ Emilia pamięta też fragmenty wierszyków, często czytamy je razem, ja zaczynam linijkę, Emilia kończy.


Emilia bardzo lubi kiedy zawozimy starszego brata na dżudo lub karate. Doskonale wie, że biały pas ma w dżudo, a na karate - pomarańczowy.
Kiedy zawozimy Krzysia na religię, wie gdzie należy najpierw pójść i podpisać listę (przed i po religii).
Uwielbia, kiedy rano odprowadzamy Krzysia do szkoły. Wprawdzie musimy wtedy wychodzić dużo wcześniej, żeby się nie spóźnić, ale za to tyle ciekawych rzeczy jest do obejrzenia po drodze! I tak fajnie można się bawić z bratem! Nic dziwnego, że na odcinek, którego pokonanie zajmuje 5 minut, my musimy mieć pół godziny!


2 komentarze:

hrabina pisze...

Rośnie, rośnie i się rozwija, a pobudzana różnorodnymi bodźcami, tym szybciej załapuje. nie ma to jak starsze rodzeństwo

Anka

Poziomka2 pisze...

Ale śliczna dziewczynka, dużo wspomnień nasunęło mi się z dzieciństwa mojej córki(też mówiła,bebek z masiem,forbatka i nieniaćki z mięsiem :-) )
Pozdrawiam