środa, 9 lipca 2014

Sunnyside Campground - Cougar Reservoir Area

Długi weekend z okazji Dnia Niepodległości spędziliśmy nad zbiornikiem retencyjnym Cougar Reservoir, na kempingu Sunnyside.

Wyjazd udał się niezmiernie. Dopisała pogoda - słoneczna ciepła, wręcz upalna. Dopisało też towarzystwo. Jedzenie było pyszne, a dzieci - cóż, dokazywały, jak to dzieci, ale tak w normie.

Tym razem nie użądliła nikogo żadna pszczoła ani osa, nikt sobie nie nabił guza, choć Emilia raz spadła z ławki.

Miejsce kempingowe okazało się niezmiernie urokliwe, w lasku, ale na skraju pagórka, a w dole rzeka zasilająca zbiornik. Od strony dróżki dojazdowej wyglądało to tak:

Sunnyside Campground, Cougar Reservoir Area

Spoglądając w górę, z pomiędzy gałęzi kilku różnych gatunków drzew (głównie cedrów) przebijało bezchmurne niebo - w ciągu dnia temperatura dochodziła do 30 stopni C!


Kiedy przeszło się kilka metrów za namiot, roztaczał się taki oto widok:


Rzut oka w lewo, i mamy widok na most z drogą dojazdową do kempingu:


Udało nam się trochę popływać w kanu. Pierwszego dnia krótko, żeby nie przestraszyć Emilii, drugiego dnia wyszła nam niezła wyprawa. 

Dopłynęliśmy na wyspę, a potem zwiedziliśmy zatoczkę, do której wpada jeden ze strumieni zasilających jezioro. Po dwóch godzinach wróciliśmy, bo zrobiło się strasznie gorąco, nawet na wodzie było nie do zniesienia.

Fali nie było, nikt się nie bał, ryby nie brały, ale za to Krzysiek miał zabawę rozbryzgując wodę a na koniec Emilia wrzuciła kapelusik do wody i musieliśmy się wrócić i wyłowić. Zdjęć z poziomu wody nie ma - aparatu nie brałam, ponieważ pilnowanie Emilii i aparatu to trochę za dużo. Choć przyznam, że Emilia była w kanu bardzo grzeczna.

A wieczorem - ogniska żar.


Brak komentarzy: