Nie przepadam za tym "świętem", ale w tym roku jakby nieco mniej mnie drażni ten ociekający czekoladą, czerwienią i różem dzień - jak to jedna dobra wiadomość potrafi zmienić spojrzenie na świat, prawda?
Ja mogę mieć swoje zdanie, inni mają prawo poważnie podchodzić do tego dnia - stąd moje kartki walentynkowe. Potrzebowałam trzech ręcznie wykonanych:
Ja mogę mieć swoje zdanie, inni mają prawo poważnie podchodzić do tego dnia - stąd moje kartki walentynkowe. Potrzebowałam trzech ręcznie wykonanych:
Wszystkie od Hultajstwa oczywiście. Jako pierwsza powstała ta (wynik zabawy dopiero co kupionym dziurkaczem-serduszkiem):
Na drugiej kartce znalazł się hafcik-serduszko wykonany z półtora roku temu z resztek muliny w serduszkowych kolorach. Trochę poleżał w szufladzie aż nadszedł jego czas. Te wystające spod tasiemki niteczki zostały usunięte już po zrobieniu zdjęcia.
Potrzebna mi była jeszcze trzecia kartka, choć wena gdzieś się ulotniła. Z braku lepszego pomysłu powstało coś takiego:
Ponoć od przybytku głowa nie boli, choć ja za taką przesadą za bardzo nie przepadam. Ale to dla amerykańskiej opiekunki mojego dziecka, więc jest spora szansa, że mimo wszystko się spodoba.
4 komentarze:
Też nie przepadam za świętowaniem tego dnia - wolę maj zakochanych :)))
Jednak coś tam powstaje, jak przy okazji innych świąt :)
Śliczne kartki wykombinowałaś, a ta z wieloma serczmi też jest ciekawa :)
Pozdrawiam ciepło.
kartki super, najpięknejsza haftowana, ale ja obiektywna nie jestem...
pozdrawiam cieplusio
sa rewelacyjne ;))
Splociku - dziękuję!
Ulcia - mi też ta z haftem podoba się najbardziej...
Rainbow Dash - dzięki!
Motylek
Prześlij komentarz