W połowie lutego spadł śnieg a tydzień później zrobiło się ciepło i przyszła do nas wiosna. Wystarczało kilka cieplejszych dni i z ziemi wyskoczyły krokusy.
Moje żonkile jeszcze nie kwitną, ale w parku już widziałam wcześniejsze odmiany. Wczoraj rano zrobiłam obchód włości i obfotografowałam co kwitnie.
Wypatrzyłam też pierwszy samotny kwiatuszek na forsycji, ale za kilka dni powinno być ich więcej.
Wczoraj było tak cudownie wiosennie, słonecznie i ciepło, że rozwiesiłam pranie w ogródku - pierwszy raz w tam roku. Wyschło!
Potem wybrałyśmy się z Emilią na wiosenną wycieczkę na pobliską górkę.
Niestety dzisiaj już nie tak ładnie. Poszłyśmy na spacer i złapał nas wiosenny deszcz. Zmokłyśmy, ale przyniosłyśmy do domu naręcze bazi.
1 komentarz:
U ciebie kwitnienie w pełni, a u mnie jeszcze w pączkach. "_
Super, że udał się spacer.
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz