czwartek, 29 lipca 2021

Mój syn, ratownik

Pewnego późnowiosennego dnia syn oznajmił mi, że chciałby sobie znaleźć pracę na lato. Miał nawet dokładnie sprecyzowany rodzaj tej pracy — ratownik na pobliskim basenie. Świetnie! - zareagowałam i zadzwoniłam na basen, żeby się dowiedzieć, co należy zrobić, by pracę taką otrzymać, bo przypuszczałam, że z biegu do takiej pracy nie przyjmują. 

Na początku czerwca Krzysiek przeszedł 40-godzinne szkolenie poprzedzone testami sprawnościowymi, zakończone testami teoretycznymi i praktycznymi. Potem trzeba było trochę odczekać, do wyznaczonego przez władze miasta dnia, w którym moje piętnastoletnie dziecko podpisało swoją pierwszą w życiu umowę o pracę. Kolejny tydzień oczekiwania i został wciągnięty w grafik ratowników na pobliskim basenie. 



Pracę zaczął w ubiegły poniedziałek — jest przeszczęśliwy i bardzo zadowolony. 
Ponieważ Krzysiek pracuje na tym samym basenie, na którym Emilia ma treningi, kwestią czasu było, aż oboje się tam spotkają. 



Krzyśka na zdjęciu widać bardzo dobrze, Emilia przepływa tuż pod nim, choć niewiele jej widać.

4 komentarze:

Urszula97 pisze...

Brawo dla Krzyśka, ambitny chłopak z niego , tylko pogratulować.

Trikada pisze...

Brawo dla. Krzysia i mamy.

forever m@mmy pisze...

uuuu
uuuuuuuuuuu ;-)

Gratuluję serdecznie! Imo super praca!
U mnie młodszy się rwie, ale 14 lat, to mało kto jeszcze chce zatrudnić, a starszy zaczął w środę. W końcu! Po 3 miesiącach szukania. Ale baseny... To u nas ciągle zamknięte.

Pozdrawiam serdecznie zapalonych pływaków!

Motylek pisze...

Urszula, Trikada, Marzena - dziękuję!

Marzena - aby pracować jako ratownik, trzeba mieć u nas 15 lat.
Nie wiem jak w innych branżach, ale tyle ostatnio mówi się u nas, że nie ma komu pracować w restauracjach. Z ratownikami też jest problem - w sąsiedniej miejscowości basem zamknięty właśnie z powodu braku ratowników. Ciekawa jestem jaką pracę dostał twój starszy syn.

Pozdrawiam serdecznie
Motylek