sobota, 27 czerwca 2020

Motyl, ważka, i nowy komputer

Porzeczki dojrzały, nawet zrobiłam już pierwsze dżemy, ale kiedy jeszcze zieleniły się na początku czerwca, przysiadł przy nich motyl.


Wygrzewał się w promieniach popołdniowego słonka dość długo więc zdążyłam pobiec do domu po aparat i zrobić kilka zdjęć.


Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia z rozłożonymi skrzydełkami. Szkoda...

A na tyczce pomidora przysiadła ważka.


To mój pierwszy wpis z nowego komputera. Wylałam kawę na laptopa i nie udało się go reanimować. Trzeba było kupić nowy. Tyle dobrze, że choć dane z twardego dysku odzyskałam, a wśród nich zdjęcia, także te powyżej.

Pierwsze koty za płoty - następny wpis będzie dłuższy.

4 komentarze:

splocik pisze...

Paź królowej, to cudny motyl.
Kiedyś widziałam go na mojej działce i też nie udało mi się go uchwycić nawet w taki sposób ja udało się Tobie, bo nie chciał czekać aż przyniosę aparat. :)
Ważka ma ciekawe skrzydełka, takiej jeszcze nie widziałam.
Bywają i takie przygody, ale najważniejsze, że udało się odzyskać zawartość dysku.
Pozdrawiam ciepło.

Jula pisze...

Mi padla bateria w komorce i to tez pierwszy komentarz z tej nowej.
Jestem w trakcie oswajania sie z nia.
Idzie mi opornie, bo ja nie lubie zmian.
Pozdrawiam i milej pracy i rozrywki na nowym modelu kompa.;)))

Motylek pisze...

Splocik - ano oby tylko takie przygody nam się w życiu przytrafiały...

Jula - mi też idzie opornie, ale z czasem się przyzwaczyję...

Motylek

Barnaba pisze...

Sam niedawno zleciłem złożenie komputera serwisowi komputerowemu, bo stary komputer ledwo dycha.

Zdjęcia piękne!