wtorek, 4 września 2018

Sady się rumienią

                 Jesienią, jesienią
                    Sady się rumienią;
                    Czerwone jabłuszka
                    Pomiędzy zielenią.
                                     (Maria Konopnicka, Jesienią)


Zarumieniły się chrupiące jabłuszka na mej jedynej, ale własnej, jabłonce.
Słodyczą obdarowała mnie śliwa - węgierki smakują jak te w Polsce.


Pierwsze winogrono już też cieszy podniebienie - aż trudno uwierzyć, że natura sama w sobie potraf być aż tak słodka!


W warzywniku też kolorowo. Od kilku tygodni objadamy się własnymi pomidorami.


Dynia, jeszcze kilka dni temu zielona, już zmienia kolor na pomarańczowy.


Tyle tego dobra, że objadamy się do upojenia, dzień za dniem. W zasadzie to na niewiele więcej zostaje już miejsca w żołądku więc dość logiczne wydało mi się przejście na dietę pani Ewy Dąbrowskiej (KLIK.) I tak sobie oczyszczam organizm od tygodnia a najbardziej smakują mi jabłka zapiekana z cynamonem i goździkami oraz leczo. Papryki musiałam dokupić, bo niewiele mam w ogródku. Buraczków własnych też nie mam a także bardzo mi smakują.

4 komentarze:

Jula pisze...

Tak się właśnie zastanawiam, co się stało z tymi przydomowym ogrodkami.
Kiedyś przy każdym domku w moim mieście był taki mały wydzielony z warzywami , no i koniecznie parę drzewek owocowych.
Moja koleżanka tak miała i również mnie zaopatrywala w ekologiczne warzywa i owoce. Bo mu al tak tych drzewek w sumie 5szt ale każde z innymi owocami , jabłoń, grusze, sliwe itd... Ja hej czasami z przyjemnością pomagała pkewic, bo wiadomo, gimnastyka i bycie nacswuezym powietrzu.
Teraz tylko równo przyjęta trawa i iglaki , na całości z każdej strony domu.
Szkoda , tyle uroku miały te warzywne grzanki a i czasami nadmiar można było sprzedać.
Ja chętnie kupowałam spod furtki domku. 😉
Szkoda ...
Cieszę się ,że ty masz swoje własne warzywa i owoce i oczywiście zazdroszczę. ☺
Buziaki dla wszystkich i smacznego !..

Motylek pisze...

Jula - przed domem to ja też mam trawę, kwiatki i drzewa, ale za domem to już inna historia. Myślę, że z czasem i w Polsce moda zatoczy koło i powrócą przydomowe ogródki.

Motylek

Ulcia pisze...

Zazdraszczam. U mnie tylko pomidory. Zrobiły niespodziankę i udowodniły, że choć one słoneczne istoty, to i praktycznie bez słonka obrodzić potrafią i słodyczą obdzielić...
Pozdrawiam słonecznie

Motylek pisze...

Ulcia - a mi tych pomidorów i tak za mało... Ale my z Krzysiem BARDZO lubimy, takie ogródkowe, nie szklarniowe...

Motylek