czwartek, 3 sierpnia 2017

Crescent Lake 2017


Kolejny wyjazd pod namiot to powrót nad moje ulubione jezioro w Oregonie, Crescent Lake. (Relacje z poprzednich pobytów w tym miejscu tutaj: KLIK.)

Widok na kemping z tafli jeziora:


Tym razem komu innemu przyszło starać się o miejsca dla naszej sporej grupy (5 rodzin, 22 osoby) a my dojechaliśmy na spokojnie na już zaklepane miejsce.


Ponieważ w zimie spadło sporo śniegu, poziom wody w jeziorze jest o wiele wyższy niż w poprzednich latach, i choć nadal jeszcze trochę brakuje do normalnego stanu, różnica, w porównaniu do ubiegłego roku, szokuje.


Tradycyjnie już wybraliśmy się na wycieczkę w kanu po jeziorze, odwiedzając wszystkie ulubione miejsca, w tym ogromny kamień, na który co roku wspina się Krzyś. Woda zabrała plażę, na której pozowanie ćwiczyła rok temu przyszła modelka Emilia. Profesjonalistka znalazła natychmiast inne podłoże - stopy w wodzie też pięknie się prezentują na zdjęciu!


"Wyspa piratów" niemal całkowicie zniknęła pod wodą - wystaje czubek skalnej półki, zwalony pień i kilka drzewek.


Woda w jeziorze czysta, widoki powalają pięknem. Pogoda dopisała nam niezmiernie, było ciepło, ale nie upalnie.

W drodze powrotnej trafiliśmy na wietrzny zakątek jeziora. Płynąc pod wiatr, przedzierając się przez fale, przemokliśmy doszczętnie i zmarzliśmy okrutnie. Okazało się też, że Emilia cierpi w takich warunkach na chorobę morską. Krzyśkowi fale nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie - dreszczyk emocji sprawił, że miał jeszcze większą frajdę!



Wieczory malowały na niebie sielskie obrazki - zapewne by nieco osłodzić gorycz konieczności obcowania z naprzykrzającymi się komarami.



Już wiem, że nad Crescent Lake wracamy za rok.




2 komentarze:

Jula pisze...

W centralnej Polscecoststnio niesamowite upały, jak patrzę na te jezioro , tę piękno tam u Ciebie , to i aż mi się chlodniutko zrobiło. Fantastycznie sobie wypoczywacie na łonie natury. ☺

🌊

Motylek pisze...

Jula - u nas właśnie przetoczyła się fala upałów, +39 st C. Przeżyliśmy dzięki basenowi i klimatyzacji. Dalej odpoczywamy też na łonie natury choć w takim upale to już nie aż taka przyjemność.

Motylek