sobota, 14 listopada 2015

Reflex

Kolejną nowinką techniczną w klasie Krzysia jest program do ćwiczenia dodawania/odejmowania oraz mnożenia/dzielenia: Reflex - Math fact fluency.

Dodawanie i odejmowanie Krzyś przerabiał w klasie drugiej i opanował wówczas. Klasa trzecia i czwarta przewiduje opanowanie tabliczki mnożenia do 100, a w klasie czwartej dochodzi do tego mnożenie razy 11 i 12.

Reflex zastępuje nudne staroświeckie powtarzanie do skutku (utrwalenie w pamięci długotrwałej) prostych działań w wyżej wymienionym zakresie - tutaj (KLIK) można sobie poczytać "Teacher's Guide" (książka nauczyciela), ale niestety tylko po angielsku. Natomiast tutaj (KLIK), na głównej stronie Reflex, po  kliknięciu na Watch Video, można obejrzeć prezentację - krótkie migawki pokazują nieco jak to wygląda.

Założenie jest takie, że dziecko ma opanować tabliczkę mnożenia w takim stopniu, aby odpowiedź na zadanie  7 x 8 podać natychmiast, bez zastanawiania.

Najpierw pod lupę brana jest rodzina liczb (nie wiem czy to tak się nazywa po polsku), np.

3 x 7 =  21
7 x 3 = 21
21 : 7 = 3
21 : 3 = 7

Po przećwiczeniu, dziecko przechodzi do gier, działających na zasadzie zwykłych gier komputerowych, tyle, że poruszamy się nie za pomocą myszki, ale wpisując poprawne rozwiązanie problemu. Jak w grze komputerowej liczy się prędkość, bo jak jesteś za wolny to game over.

Oczywiście są też punkty, w końcu to gra komputerowa. Po zebraniu odpowiedniej ilości tokenów, dziecko może dokonać zakupów w wirtualnym sklepiku. Do wyboru są ubrania i akcesoria, w które można wystroić swój awatar. Z posadzonego na początku używania nasionka po pewnym czasie, wraz postępami, wyrasta drzewo, i można sobie kupić domek na tym drzewie, światełka, latające pszczółki, motylki, jeziorko obok i inne.

Do wyboru jest kilka gier, ale możliwość grania w nie otwiera się na podstawie postępów dziecka.

Twórcy programu zalecają10-20 minutowe sesje - kiedy system dochodzi do wniosku, że dziecko poćwiczyło wystarczająco, włącza się zielone światełko w rogu ekranu. Krzyś dochodzi do tego momentu po 15-18 minutach.

Program rejestruje dane, które można sobie potem pooglądać zestawione w formie wykresów, prezentujących postępy dziecka, częstotliwość i czas trwania sesji.




Na początku przygody z Reflex Math, Krzyś miał opanowane mnożenie/dzielenie w zakresie do 100 w 34 procentach, kilka dni temu dotarł do 100% i jest z siebie bardzo dumny. Ja też jestem z niego dumna.

Teraz dziecko gra w celu osiągnięcia coraz lepszych wyników punktowych a tak się wyrobił w tabliczce mnożenia, że przestał zwracać uwagę na to, że w zasadzie ćwiczy matematykę. Automatycznie wybiera cyferki bez zastanawiania się - i o to właśnie chodzi.

W szkole niektóre dzieci licytują się, kto pierwszy osiągnął wyższy procent, albo dotarł na wyższy poziom w danej grze, zbierając większą liczbę punktów. Wzajemnie nakręcają się do dalszego grania-nauki. 

Każe dziecko ma swoje konto i powiązanie z nim konto rodzicielskie - ja nie mogę powinnam się logować jako Krzyś, bo system zaczyna liczyć czas generując problemy do rozwiązania.

Program jest płatny (per dziecko/okres czasu), ale że działa on-line, można z niego korzystać na domowym komputerze - nauczycielka Krzysia zadbała, o to, żeby rodzice dostali potrzebne informacje. Fundusze na opłacenie programu do lutego zostały uzyskane w ramach grantu - z tego co wiem szkoła stara się o pozyskanie kolejnych funduszy na przedłużenie tego czasu. Póki co, zachęcam dziecko do korzystania - i bezbolesnej, radosnej nauki przy tym.

2 komentarze:

hrabina pisze...

super jest taka nauka, działania wpadają do głowy nie wiedziec kiedy. Z tym, że czasem sobię myślę, ze przeraża mnie ta ilość czasu przy kompie, któą dzieci spędzają nawet podczas nauki. Niby fajnie - my tego nie mieliśmy, ale z drugiej strony wszędzie komputer i komputer... może zbyt konserwatywna jestem?

Joanna pisze...

Hrabina - w szkole u Krzysia jest wprawdzie nowiutka pracownia komputerowa, ale zapytałam wczoraj dziecko czy częSto z niej korzystają, i okazało się, ze w tym roku szkolnym pracowali na tych komputerach tylko raz. Tablety dzielą z drugą klasą czwartą i mają nanie czas kiedy skończą zasadniczą część lekcji przewidzianej na dany dzień - w praktyce zdarza się to 1-2 w tygodniu. A ze w domu pilnuje, zeby jednak dziecko nie przesiadywało przed ekranem zbyt długo - to u nas nie wygląda to az tak źle. Mimo wszystko w sumie bardzo duzo czasu Krzyś spędza na czytaniu i na zajęciach z karate i dzudo.
Motylek