Mąż kupił tuby na śnieg. Napompował, także tę, która się ostała z lat poprzednich. Dzieci przetestowały wytrzymałość w warunkach domowych a kiedy największe szaleństwo ustąpiło, starsze dziecię wymościło sobie na tubach kącik do czytania.
Teraz czekamy na śnieg, którego na razie w górach nie ma. Jak spadnie, wybieramy się poszaleć na białym puchu.
Teraz czekamy na śnieg, którego na razie w górach nie ma. Jak spadnie, wybieramy się poszaleć na białym puchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz