sobota, 2 lutego 2013

Dar dla świata


Kilka dni temu przyniósł Krzyś do domu pracę, która jeszcze niedawno zdobiła szkolny korytarz.
W grudniu, w duchu obdarowywania wszystkich i wszystkiego, dzieci rozmawiały w szkole o tym, co one chciałyby podarować światu. A potem rysowały i pisały.


Krzyś chciałby podarować światu drzewa. Bo dzięki drzewom mamy tlen i ludzie mogą oddychać.

Choć czasem takie oddychanie może być nieco utrudnione - jak się ma na przykład katar, jak Emilka od tygodnia i jak Krzyś od trzech dni. Kruszynka, poza katarem, ma się dobrze, nic innego jej nie dolega, tylko jest nieco bardziej marudna. Krzysia, natomiast, powaliła okropna gorączka. Kiedy w pierwszą noc zobaczyłam na termometrze prawie 40 stopni, poszłam po drugi, bo pomyślałam, że ten musi być zepsuty. Przy trzecim uwierzyłam, że odczyt jest właściwy. Dzisiaj jest już dobrze, tylko zmierzłe to moje dziecko tak, że ciężko z nim wytrzymać. Teraz mnie zaczyna drapać w gardle...

3 komentarze:

Bartosz pisze...

Ostatnio czytałęm coś zupełnie innego.

Urszula97 pisze...

Chore dzieciaki,to najgorsze co może się zdarzyć, trudne to aby poleżały,zachcianki, ale trzeba to przejść, na pewno nie jest Ci łatwo,zdrówka życzę .

Motylek pisze...

Urszula - nie wiem dlaczego, ale jak Mały miał gorączkę to mniej mi się dał we znaki niż jak już mu się trochę polepszyło...

Motylek