Sąsiad dostał je jakieś osiem lat wcześniej od sąsiada z naprzeciwka, ale że u niego nikt nie gra na pianinie, postanowił oddać go do sklepu z używanymi rzeczami. Ale tam pianina nie chcieli, więc przywiózł je do domu i akurat wtedy ja się napatoczyłam.
Na pytanie, czy chcemy pianino, Emilia zareagowała entuzjastycznie i pianino zostało wtoczone do garażu. Stało tam dość długo. Emilia nie mogła się zdecydować czy tak naprawdę chce to pianino, czy nie. (W domu mieliśmy pianino elektroniczne.) W końcu oświadczyła, że chciałaby pianino, ale nie podoba jej się kolor.
Temu akurat można było zaradzić dość łatwo.
Emilia wybrała kolor farby, wraz z koleżanką wyczyściły instrument papierem ściernym, i pomalowały.
Mamy drzwi z kuchni do garażu, ale ułożenie ścian jest takie, że nie dałoby się wnieść tak dużego i ciężkiego przedmiotu. Stanęło na tym, że najlepiej będzie wnieść pianino przez ogródek i drzwi balkonowe. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać, bo pianina zazwyczaj są dość ciężkie i o ile przesunąć je jeszcze jakoś dałam radę, to już podnieść odrobinkę przez próg do ogródka nie udało mi się nawet przy pomocy Krzyśka. A potem jeszcze są dwa stopnie na taras i kolejny próg.
Z pomocą przybył kolega Krzyśka, i to nie tylko z siłą mięśni, ale i z pomyślunkiem. W samochodzie miał pasy, z kawałków drewna ułożył rampę. Trochę to trwało, ale pianino znalazło się w nowym miejscu przeznaczenia – dodam, że nie uszkodzone!
Potem już zostało tylko wezwać stroiciela, bo nikt nie pamiętał, kiedy ostatni raz pianino było strojone. Bardzo miły pan nastroił pianino w miniony wtorek.
Emilia jest zachwycona! We wtorek siedziała i grała do późna i myślałam, że już w ogóle nie pójdziemy spać tego dnia, ale w końcu i ona poległa.
Pianino jeszcze nie do końca jest pomalowane. Jeszcze pulpit na nuty czeka na pomalowanie w garażu, a potem Emilia chciałaby wymalować jakieś wzory i nawet ma wybrane kolory, tylko nie może się zdecydować jakie te wzory mają być. I tak namyśla się od sierpnia. Może się okazać, że pianino zostanie już takie, jakie jest.
No i jeszcze na koniec dodam, że aby znaleźć miejsce w pokoju na to pianino musiałam przemeblować cały pokój dzienny. Meble z Ikei są może lekkie i łatwe do przestawiania ale nie z tymi wszystkimi książkami, albumami na zdjęcia, płytami CD, filmami DVD, i jeszcze innymi drobiazgami, które najpierw trzeba było z szafek powyciągać a potem na nowo poukładać.
5 komentarzy:
Wyszło elegancko, świetny nabytek tylko grać.Pozdrawiam serdecznie.
Ależ frajda. Córeczka coraz doroślejsza i mądrzejsza postanawia grać na tym tradycyjnym instrumencie. To bardzo cieszy, że córka uzdolniona muzycznie potrafi wykorzystać taki instrument.
Tak, mały remoncik, przesuwanko i będzie git, tylko ile pracy trzeba w to włożyć!? pianino wygląda super i fajnie że dziewczyny zrobiły to same. Pozdrawiam serdecznie
Super nabytek i świetna robota dziewcząt. :)
Nie mogło obyć się bez przemeblowania, a przy okazji małe porządki można było poczynić. :)
Pozdrawiam ciepło.
Cenny nabytek..
Prześlij komentarz