poniedziałek, 9 stycznia 2017

Zima

Zasypało nas.

Zima? W styczniu? Kto to widział? Coś podobnego!

Tego typu reakcje w miejscu gdzie przez 284 dni z rzędu temperatura nie spadła ani razu poniżej zera stopni (w skali Celsjusza, nie Fahrenheita!) a śnieg nie padał od dwóch lat są całkowicie uzasadnione.

Wprawdzie rzadko, ale jednak zdarza się, że i do nas dotrze zima.

Kiedy we wtorek kładliśmy się spać pogoda była raczej jesienna.
Kiedy wstaliśmy w środę rano, za oknami szalała klasyczna zadymka.


Nastawiłam kawę i sprawdziłam najpierw stronę okręgu szkolnego - zajęcia odwołane, potem stronę przedszkola - otwarte. Wzięłam ze sobą do pracy aparat i czekając na czerwonym świetle odwarzyłam się zrobić zdjęcie (powyżej).

Kolejne zdjęcia zrobiłam w drodze z parkingu do pracy.



Szkoły pozostały zamknięte także w czwartek a w piątek otworzyły swoje podwoje z dwugodzinnym opóźnieniem  Dzieci bardzo ucieszyły się z odwołanych lekcji oraz z niespodziewanej wizyty zimy.

śnieżne orły na grządkach

W czwartek już nie padało, za to było zimno. Zdjęcia robiłam przez okno bo zmogła mnie infekcja i wolałam zostać w domu.


Od soboty miało się ocieplić, ale tym razem prognoza pogody się nie sprawdziła i sobotni poranek obudził mnie dzwonieniem gradu w okno dachowe. 
Kiedy już wszystko pokryła dość gruba warstwa gradu zaczął padać śnieg. 
Momentami padał bardzo mocno i zrobiła się u nas na chwilę piękna klasyczna zima. Dzieci -zachwycone. Poszalały na sankach, robiły orły w śniegu i ładnie bawiły się dość długo.


Dopiero wieczorem zaczął padać najpierw grad a potem ten zapowiadany marznący śnieg i zaczęła się powtórka z grudniowej rozrywki - oblodzone gałęzie grożące tym że zaraz zaczną się łamać. 


Całą niedzielę padał deszcz, ale było za zimno, żeby stopniał śnieg i lód. 
Efekt był taki, że warstwę lodu na ulicach przykryły rozlewiska wody. 
I wtedy zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.

Na te kilka dni życie w mieście niemal całkowicie zamarło. Pozamykane szkoły, wiele sklepów i instytucji, nawet śmieci nie wywieźli w trosce o bezpieczeństwo kierowców śmieciarek. Odwołano wszystkie zajęcia karate, dżudo, religię i wywiadówkę w szkole (już drugi raz) a nawet mszę niedzielną. Zamknięto lotnisko, nie kursowały taksówki. Kto nie musiał niczego załatwić, siedział w domu. U mnie w pracy zalecono nam zabrać pracę do domu jeśli możemy i nie narażać się niepotrzebnie. No to się nie narażałam, tym bardziej że powaliła mnie paskudna infekcja.

Dzisiaj szkoły nadal zamknięte (przedszkole za to otwarte) - lokalne ulice i uliczki to nadal bajora z warstwą lodu na dnie i dzieci musiały by brodzić po łydki w wodzie by dojść do szkoły. A szkolne parkingi ciągle wyglądają jak lodowiska.

W związku z tym, że zajęcia szkolne zostały odwołane już 6 razy, dni te będą musiały zostać dodane w czerwcu, więc koniec roku szkolnego przesunie się trochę. (Teoretycznie zakończenie roku szkolnego miało być 15 czerwca.)

7 komentarzy:

Kasia pisze...

Dzieci mają super zabawę :) Zima nie jest taka straszna. Pozdrowienia

Urszula97 pisze...

Fajną macie zimę,bardzo elastyczni pracodawcy ,szkoły,u nas smog,śnieg i od kilku dobrych dni od -13 do -23,nie pamietam takich temperatur, dzisiaj - 9 ale później będzie znów będzie więcej,

splocik pisze...

To Ty masz większą zimę niż ja :)))
Dzieci się cieszą, dorośli może mniej, a drogowcy zaskoczeni, jak wszędzie :)))
Pozdrawiam ciepło.

Joanna pisze...

Kasia+ - zima nie jest taka straszna, ale kierowcy, którzy śnieg znają tylko z telewizji TAK.

Urszula - mam to szczęście, że mam wyrozumiałego i elastycznego pracodawcę-szefa. U nas już roztopy, ale podobno zima może nam jeszcze pogrozić paluszkiem.

Splocik - To niezwykłe, u mnie większa zima niż u Ciebie! A drogowcy starają się jak mogą, ale byli na straconej pozycji.

Motylek

Antonina pisze...

Widać, że zima daje "popalić" pod wieloma szerokościami geograficznymi. Szkoda, że dzieci muszą potem odrabiać szkołę - ale tak jest wszędzie, nie można tracic dni nauki. U nas niestety, kiedy jest "lodowisko" na drogach i tak do pracy trzeba dotrzeć. Kolejna noc zapowiada się z temperaturą -20 stopni C. Ogólnie jest po prostu bardzo zimno. Czekam ocieplenia jak zbawienia, tym bardziej, że w przyszłym tygodniu przyjedzie do nas Wandzia.

Anonimowy pisze...

No faktycznie, kto to widzial??? W styczniu??? U nas za to przeglad por roku - w sobote zasypalo po uszy, czyli zima niczym na pocztowce, a dzisiaj odwazne krzaczki wypuscily paczki i temperatura jak w kwietniu. Nie wiem juz w koncu czy dziergac sobie szaliczek, czy zaczynac lekka bluzeczke.
P

Joanna pisze...

Antonina - zgadzam sie, ze nie mozna tracic dni nauki! A jak sie robi za zimno, to juz nikt sie z zimy nie cieszy. Zwlaszcza dla doroslych taki mroz to tylko powod do zmartwien. Zycze szybkiego ocieplenia!

Poziomko - szaliczek z pewnoscia sie przyda! Jak mieszkalam w New Jersey to pamietam sniezna zadymke pod koniec kwietnia. Z pewnoscia czeka Was jeszcze nie jedno zlodowacenie tej zimy!

Motylek