Emilia wszystko chce robić sama. Jak się sama czesze, to pół biedy. Choć wolę, jak robi to własnym grzebieniem, a nie moją szczotką.
Gorzej, jak sama usiłuje zmienić sobie brudną pieluchę.
Z mile widzianych przez mamę czynności można wymienić: wkładanie/ściąganie butów, wyłączanie telewizora. wchodzenie do fotelika samochodowego i zapinanie pasów, sprzątanie zabawek.
Mimo wszystko wolałabym sama myć Emilii zęby, ponieważ mam zastrzeżenia co do jakości wykonywania przez córcię tej czynności. Pomoc w kuchni akceptuję, o ile nie grozi dziecku niebezpieczeństwem - odpada wszelkie krojenie oraz przebywanie w pobliżu gorących garnków, ale kotlety może sobie dziecko ubijać. Pilnuję, żeby paluszki ( i moje i dziecka) były poza zasięgiem tłuczka.
Ostatnio razem upiekłyśmy też ciasto - wsypywanie składników do miski szalenie podobało się Emilii!
Często, efekty samodzielnych poczynań dziecka są dość komiczne. Emilia z upodobaniem zakłada majtki starszego brata - obie nogi wkłada w otwór na nogę i podciąga je na wysokość pasa, jak spódnicę. Podobnie włożyła ostatnio dół od swojego bikini - samodzielne ubieranie się jeszcze dziecku nie wychodzi.
1 komentarz:
O matulu, jaka duża dziewczynka już wyrosła!
Prześlij komentarz