niedziela, 18 lutego 2024

Bransoletki

Licealny sezon pływacki za nami. 

W tym roku reprezentacja liceum syna nie wypadła aż tak dobrze, jak rok temu na zwodach okręgowych. Krzysiek był mocno załamany, mimo że uzyskał dwa życiowe wyniki – jeden na 50 m kraulem, drugi na 100 m motylkiem. Dopiero kiedy trenerzy z klubu przysłali maila gratulując mu wyników, dotarło do niego, że, mimo że nie przeszedł do kolejnego etapu w lidze licealnej, to jednak uzyskał wyniki, które kwalifikują go do zawodów stanowych, w których do tej pory nie mógł uczestniczyć. 

Jako kapitan drużyny postanowił każdemu członkowi (oraz trenerkom) podarować upominek. W piątkowy wieczór, w pierwszy dzień zawodów okręgowych wymyślił, że dla wszystkich zrobi bransoletki – takie same, różniące się jedynie imieniem. 


Jak łatwo się domyślić, syn wymyślił, ale bez pomocy mamy plan nie zostałby zrealizowany. Pojechaliśmy do sklepu, pomogłam wybrać koraliki, a potem nizaliśmy razem przez dwie godziny. Głowa tego dnia bolała mnie straszliwie i miałam ochotę cisnąć koraliki w kąt, ale czego się nie robi dla dziecka. Nawet jak ono ma już 18 lat. W połowie dołączyła do nas Emilia więc udało nam się skończyć około dziesiątej w nocy. To znaczy ja skończyłam wysławszy uprzednio dzieci do łóżek – Krzysiek musiał się wyspać przed drugim dniem zawodów. 



Rano wstał, pojechał na basen i okazało się, że zapomniał o jednej osobie. Dobrze, że ja miałam na basen dojechać już po rozgrzewce, więc zdążyłam jeszcze dorobić tę jedną brakującą bransoletkę. W sumie było ich 24. Wszystkim bardzo się spodobały. 



Ponieważ koralików zostało sporo, Emilia też zrobiła sobie bransoletkę, choć bez swojego imienia, a potem jeszcze jedną, dla koleżanki (Kennedy).

Bransoletki zgłaszam do lutowej odsłony zabawy u Splocika Rękodzieło i przysłowia albo... 2.

W zasadzie to chyba dobrze się wpisują w oba zaproponowane w tym miesiącu przysłowia:

1. Kto nie kończy roboty, nie jest lepszy od tego, kto jej nie zaczyna.
2. Kochające serce zawsze jest młode.

Bransoletki zgłaszam także do zabawy Coś prostego u Renaty.


W ramach zabawy w lutym wykonujemy prace związane z miłością, obdarowywaniem kogoś bliskiego lub dalszego. Bransoletki wykonane z najczystszej miłości do mojego dziecka a z jego strony, dla ludzi, których darzy sporą sympatią.


Kiedy Splocik i Renata opublikowały lutowe zadania byłam w kropce – nic nie przychodziło mi do głowy, nie miałam żadnego gotowca, żadnych planów, zupełnie nic co by się nadało. Pomysł syna rozwiązał ten problem. (Aczkolwiek, wolałabym, żeby nie wyskoczył z tym pomysłem tak na ostatnią chwilę...)



8 komentarzy:

Renata pisze...

Jakie fajne!! na pewno sprawiły wielką niespodziankę i radość wszystkim obdarowanym, choć prace na ostatnią chwilę lubią być problematyczne. Wazne że daliście radę:) Dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie

Urszula97 pisze...

Wspaniale prezenty i pamiątki, praca rodzinna, pozdrawiam serdecznie.

splocik pisze...

Super pomysł i śliczne bransoletki.
Jestem przekonana, że będą miłą pamiątką dla wszystkich obdarowanych.
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.

Antonina pisze...

Świetny pomysł i wykonanie, a jakże wiele radości sprawiliście obdarowanym. Naprawdę to piękna i miła niespodzianka.

Szydełkowe dziergadła - Ewa pisze...

Piękne :-)

barbaratoja pisze...

Pomysłowy prezencik :-)

AnilinaAna pisze...

Bardzo lubię takie prezenty, są wspaniałą pamiątką ☺️☺️ Super wyszły☺️☺️ Pozdrawiam serdecznie ☺️☺️

Barbara H pisze...

Fajny podarunki w formie bransoletek.