piątek, 6 stycznia 2017

2016 - podsumowanie

Skoro stary rok się skończył, to można się skusić na małe podsumowanko. Powiedzmy trzy kategorie - to chyba wystarczy.

No to zacznijmy od robótek, bo tutaj dane statystyczne najprostsze do zaprezentowania. W 2016 roku przerobiłam na drutach i szydełku 5451 gram włóczki, w tym 4240 gr z zapasów a 1211 zakupionej w roku 2016.
Rok ten zdominowały w moim przypadku czapki - 21 sztuk.
Jedna dla syna, reszta dla potrzebujących.
Sporo też zrobiłam szalików (7), butków dla niemowlaków (5 par) i kocyków (3), ale udało mi się w końcu wydziergać coś dla siebie: sweter i chustę.
Swetrów zrobiłam w sumie 5: jeden dla siebie, jeden dla Krzysia i trzy dla Emilii.

5,4 kg przerobionej włóczki a pomiar wagi (mej skromnej osoby) dokonany 31 grudnia dał wynik niższy od tego sprzed roku o 12 funtów czyli o 5,4 kg - właśnie zauważyłam tę zbieżność. Pozostaje mi tylko życzyć sobie by rok 2017 zakończyć lżejszą o wagę przerobionej w tym roku włóczki.
Przyznam, że pozbycie się tych pięciu kilogramów słoniny kosztowało mnie sporo wysiłku i samozaparcia, ale bardzo mi pomogła zorganizowana w pracy zabawa Biggest Loser - właśnie jesteśmy na końcówce drugiej edycji, finisz chyba w połowie stycznia i mimo świąteczno-bożonarodzeniowego obżarstwa, mam spore szanse na podium.

I tak oto dotarłam do drugiej, obok dziergania, ulubionej kategorii, czyli czytania (i słuchania). Po tendencji spadkowej w minionych latach, znowu więcej czytam (35 książek w 2016 roku) i do tego jeszcze trochę słucham (13 książek). Kilka miesięcy temu sprawiłam sobie czytnik i nagle otworzyły mi się podwoje do literatury w języku polskim (a skończyły piękne paznokcie, bo czytanie idzie u mnie w parze z obgryzaniem paznokci - niestety.)
Z przeczytanych książek warte polecenia wydają mi się "Mężczyzna imieniem Ove" (Fredrik Backaman) oraz "Kain i Abel" (Jeffrey Archer) - obie przeczytałam po angielsku. (Pamiętam, że w czasach szkolnych oglądałam mini serial "Kain i Abel" w polskiej TV, ale szczerze mówiąc niewiele z niego pamiętam.)
W przyszłości z pewnością sięgnę też po książki Remigiusza Mroza bo "W cieniu prawa" dobrze mi się czytało.
Z wysłuchanych książek najbardziej podobała mi się "I góry odpowiedziały echem" Khaleda Hosseiniego.
(Pełna lista książek przeczytanych i wysłuchanych - w zakładce "Książki, lata 2012-2017"KLIK.)

6 komentarzy:

splocik pisze...

Napracowałaś się solidnie w minionym roku.
Mnóstwo ślicznych rzeczy zrobiłaś.
Sporo poczytałaś..., a czytając/słuchając nie obgryzaj paznokci tylko trzymaj druty w rękach.
Ja także sporo poczytałam/posłuchałam książek - więcej niż w poprzednich latach, ale tego nie zapisuję.
Może i ja spróbuję zrobić podsumowanie, tylko nie wiem czy się zmobilizuję.

A z ilością przerabianej włóczki może nie przesadzaj, bo jak zaczniesz chudnąć odpowiednio równo z kilogramami przerobionej włóczki, to za kilka lat będziemy Cię szukać z lupą przy oku. :)))

Życzę mnóstwa ciekawych pomysłów i ich realizacji w tym roku.
Pozdrawiam ciepło

hrabina pisze...

Piękne statystyki! I włóczkowe i czytelnicze i wagowe.

Życzę zatem aby Nowy Rok przyniósł kolejne zwycięstwa na upragnionych polach, a także dużo przyjemności czerpanych z różnych źródeł.


A

Dendrobium pisze...

Podziwiam wszystkie osiągnięcia. U mnie tylko tendencje spadkowe, we wszystkim, hihhi może poza wagą:)
Pozdrawiam i w Nowym Roku życzę jeszcze więcej sukcesów

Motylek pisze...

Splocik - jeśli relacja między przerobioną włóczką a zgubionymi kilogramami się utrzyma - to jeszcze kilka lat zajmie mi zanim dojdę do dolnej zalecanej dla mojego wzrostu granicy, póki co raczej nie ma się co martwić.

Splocik, Hrabina, Dendrobium - dziękuję za miłe słowa i życzenia i Wam również życzę wszystkiego najlepszego w tym roku.

Motylek

Anonimowy pisze...

Mialam napisac to samo co Splocik - dziergaj przy sluchaniu ksiazek i nie bedzie jak obgryzac paznokci (gorzej jak odruchowo bedziesz przygryzac nitki ;). Nie pokusze sie o podobna statystyke, zwlaszcza w kategorii wagi, bo zeszly rok mi strasznie zaobfitowal w kilogramy. Ciesz sie ze u Ciebie przynjamniej w dobrym kierunku idzie.
Zdradz mi prosze w jaki sposob sciagasz polskie ksiazki na czytnik - lubie grubasne ksiazki, ale moja torba i lewe ramie, juz nie bardzo, wiec nosze sie z mysla kupienia sobie takiego "ustrojstwa" (zwlaszcza ze Polonia wynosi sie z Brooklynu na Queens i dzielnicowe biblioteki ubozeja w polska literature)
P

Joanna pisze...

Poziomko - zawsze dziergam podczas sluchania, ale sporo czytam na czytniku i wtedy juz rece nie sa niczym zajete. E-ksiazki sciagam z Chomika - jest ich tam STRAAASZNIE duzo w roznych formatach.

Motylek