Przyszedł pomysł i chciałam od razu sprawdzić, czy wyjdzie tak, jak w zamierzeniu. Tym razem pobawiłam się Emilkowymi farbkami.
Najpierw popaćkałam kartoniki — wykorzystałam do tego kawałek filcu, jaki przykleja się pod nogi krzeseł, stołów, i foteli by nie rysowały podłogi. Potem pochlapałam farbką bezpośrednio z pędzelka. Na część kartoników sypnęłam brokatem, na który natknęłam się ostatnio w jednym z kartonów w szafie. Na taki podkład zaczęłam naklejać wycięte z papieru śnieżynki. Białe gubiły się na jasnym tle, więc spróbowałam z ciemnoniebieskimi, ale to te jasnoniebieskie okazały się najlepsze. Kiedy już farba i klej wyschły, nałożyłam warstwę utrwalacza, który kupiłam kilka lat temu na jakiejś wyprzedaży — postanowiłam w końcu go użyć. Miałam nadzieję, że zadziała jak klej i sprawi, że brokat pozostanie na kartoniku. Takich kartek, z niebieskim tłem w białe szlaczki, powstało osiem.
Ponieważ nadal miałam ochotę na taką zabawę, wykonałam drugi zestaw kartoników, ale tym razem zamiast śnieżynek, wykorzystałam starą kartkę świąteczną. Kartka, zamiast jednego obrazka, składała się z dziewięciu małych, wykorzystałam je — wszystkie z wyjątkiem tego typowo sylwestrowego. Te kartki dostały tło zielono-białe a powstało ich cztery na tle białym w zielone szlaczki i cztery na tle zielonym w białe kropki. W sumie 16 kartek.
3 komentarze:
Śliczne kartki na szlachetny cel.Pozdrawiam.
Świetne kartki, na pewno będą miały wzięcie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Urszula, Splocik - dziękuję!
P0zdrawiam,
Motylek
Prześlij komentarz