środa, 30 marca 2022

Ferie Wiosenne: Wycieczka do wodospadów Alsea Falls & Green Peak Falls

Za nami tydzień ferii wiosennych. Zleciał szybciutko. Zapewne dlatego, że miło spędzony. Trochę pospotykaliśmy się ze znajomymi i przy stole, i na spacerze, Krzysio został Kierowcą, a w jeden dzień wybraliśmy się na wycieczkę do wodospadów.

Wodospad Alsea Falls widzieliśmy już wiele razy, ale tym razem celem naszego wyjazdu był inny wodospad, Green Peak Falls, do którego idzie się szlakiem zaczynającym się tuż obok Alsea Falls — wystarczy przejść na drugą stronę potoku. 

Alsea River

Green Peak Falls

Green Peak Falls

Green Peak Falls

Trasa urokliwa, cały czas prowadzi przez las, najpierw przy rzece Alsea River, potem wzdłuż potoku Green Peak Creek. Las już bardzo wiosenny, a rozświetlony promieniami słońca, pogodny, więc nastroje były bardzo radosne podczas tego niezbyt długiego ani wymagającego spaceru.


Po powrocie poszliśmy jeszcze rzucić okiem na Alsea Falls.

Alsea Falls

A potem pojechaliśmy dalej, o czym 
c.d.n. 

niedziela, 27 marca 2022

Przymrozek







W połowie marca nawiedziły nas nocne przymrozki — było zimniej niż w grudniu czy styczniu! Krokusy i narcyzy przetrwały to ostatnie podrygi zimy. Po przymrozkach przyszła wiosna, zrobiło się na tyle ładnie i ciepło, że można już prani suszyć w ogródku, a dzisiaj rano wypatrzyłam pierwsze kwiaty na śliwie.

środa, 23 marca 2022

Krzysine pływanie

Sezon pływacki licealistów trwał od połowy listopada do końca lutego. 
Krzysiek zawsze lubił pływać, ale dopiero teraz wypłynął na szersze wody. 
Z treningu na trening szło mu lepiej, a postępy te widać było podczas mityngów, kiedy to wielokrotnie zwyciężał. 

Prawdziwy test przeszedł jednak podczas zawodów okręgowych. 
Impreza była dwudniowa: pierwszego dnia kwalifikacje, drugiego dnia właściwe zawody. Krzysio dobrze wypadł pierwszego dnia i zakwalifikował się do obu wyścigów indywidualnych. Zakwalifikował się także wraz z trzema innymi zawodnikami w sztafecie. Ostatecznie uplasował się na miejscach 8 i 9 indywidualnie oraz na 7 w sztafecie. 

Podobno jak na pierwszy sezon w pływaniu — całkiem nieźle. Na tyle dobrze by kilku trenerów zwróciło się i do mnie i do samego zainteresowanego z propozycją trenowania poza sezonem szkolnym. Jedna z trenerek drużyny szkolnej stwierdziła, że Krzysio ma w sobie potencjał i mocno zasugerowała mu, by nie czekał do listopada na kolejny sezon, ale trenował cały czas. Trenerka drużyny, w której pływa Emilia (która trenuje inną licealną drużynę i widziała występy mojego syna na zawodach) wprost stwierdziła, że chciałaby Krzyśka w swojej drużynie. Ponieważ Krzysiek nabawił się kontuzji ramienia pod koniec sezon i nie natychmiast zareagował na nagabywania trenerów, wysłano do mnie jednego z rodziców, by sprawdzić, czy dziecię me nie zechciałoby na poważniej trenować pływania, bo "ma potencjał."


Po zawodach okręgowych Krzysiek załapał się jako zawodnik rezerwowy na zawody stanowe. Wprawdzie nie popłynął, ale zobaczył, jak takie zawody wyglądają i skąpał się nieco w splendorze chwały — wszyscy uczestnicy zostali wymienieni z imienia i nazwiska przez szkolny megafon. A do tego jeszcze cały dzień w towarzystwie kolegów i koleżanek z drużyny — nieobecność na zajęciach szkolnych usprawiedliwiona plus dieta na wyżywienie.

Jak już ramię przestało nieco boleć, wybrał się na basen, by sprawdzić, czy mu treningi na nieco innych zasadach odpowiadają. Stwierdził, że są trudniejsze, ale to mu akurat odpowiada, i wygląda na to, że od kwietnia obie moje pociechy będą pływać w jednej drużynie. Niestety z racji różnicy wieku treningi mają w inne dni i o różnych godzinach. Ale to już nie stanowi problemu, ponieważ w poniedziałek, pierwszego dnia ferii wiosennych, Krzysio zdał egzamin i otrzymał prawo jazdy, więc na treningi może jeździć już sam.

czwartek, 17 marca 2022

Ukraine Take Shelter

Link do strony łączącej tych, którzy mogą zaoferować zamieszkanie uchodźcom z Ukrainy z potrzebującymi schronienia. Może komuś się przyda: 

www.ukrainetakeshelter.com


(Zmiana języka na polski - u dołu strony, w lewym rogu, przy ikonce globu.)

niedziela, 13 marca 2022

C&K 2022: Marcowe Mitenki

Marcowa odsłona C&K to mitenki. Postanowiłam zrobić je z tej samej włóczki co lutowy komin — do kompletu (skarpetkowa Fabel i Trendsetter Voila). 


Próbowałam na drutach pończoszniczych, ale połączenie niewielkiej ilości oczek ze śliską i do tego włochatą włóczką na cieniutkich drutach przerosło mnie. 
Po kilku próbach dałam sobie spokój z drutami i zrobiłam podejście do szydełka. Na urodziny dostałam cały zestaw, więc miałam dodatkową motywację, by je jak najszybciej wypróbować. Tutaj też przetestowałam kilka możliwości i stanęło na obu nitkach przerabianych razem. Zrobiłam dwa prostokąty, które zszyłam, pozostawiając otwory na kciuki. Aby wiedzieć, z której strony jest dół a z której góra, jeden koniec mitenek obrzuciłam włóczką skarpetkową, a drugi włochatą. Mitenki wyszły dość grube i ciepłe. Ponieważ marzec podarował nam nocne przymrozki, mitenki natychmiast zostały wypróbowane podczas porannego spaceru do szkoły.




  • szydełko 4 mm
  • 64 gram włóczek: Garnstudio Drops Fabel, 75% wełna, 25% nylon (205 m/50 gr) & Trendsetter Yarns Voila, 100% nylon (165 m/50 gr)
Obu włóczek jeszcze mi trochę zostało.

*          *          *
Koc to zadanie całoroczne. Co miesiąc prezentujemy postępy prac. Mój koc urósł od lutego o kolejny pasek, czyli o około 100 gram włóczki. Nie zdążyłam zrobić zdjęcia na zewnątrz przed deszczem, więc dzisiaj zdjęcie na łóżku—docelowo może koc ten będzie służył także jako kapa, ale to się jeszcze okaże.


 Poniżej zdjęcia ze stycznia i lutego dla porównania.

Luty 2022

Styczeń 2022

Mitenki i koc zgłaszam do zabawy C&K 2022 u Renaty.



czwartek, 10 marca 2022

Zmiana planów

Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Czasem trzeba zmienić plany, bo okazuje się, że na parkingu nie ma już wolnych miejsc. (Czerwona strzałka na mapce oznacza miejsce, z którego zgodnie z wcześniejszym planem mieliśmy wyruszyć.) 


Na szczęście kilka kilometrów dalej, na innym parkingu, miejsc było pod dostatkiem. Wyruszyliśmy z innego miejsca, ale tylko pierwszą część wycieczki zmieniliśmy, ponieważ obie trasy spotykają się, i od tego punktu posuwaliśmy się zgodnie z pierwotnym planem.

Dzień był pochmurny, więc wybraliśmy się do lasu i nie zabierałam aparatu. Zrobiłam tylko jedno zdjęcie telefonem.



W zasadzie nic ciekawego nie jestem w stanie napisać o tej wycieczce. Po prostu przez trzy godziny wędrowaliśmy po lesie — raz z górki, raz pod górkę.


Od czasu jak Rosja napadła na Ukrainę ciężko zebrać mi myśli i skomponować jakikolwiek sensowny wpis. Dopóki się nie ogarnę, wpisy będą właśnie takie jak ten dzisiejszy.

środa, 2 marca 2022

Bazie, krokusy, i żonkile


Tuż obok szkoły Emilii wypatrzyłam bazie. I natychmiast wpadłam w nastrój świąteczny, choć to była dopiero połowa lutego. Nastrój dość szybko ochłodził (dosłownie) front atmosferyczny znad Kanady, który przyniósł nam nocne przymrozki do -8 stopni. W dzień było nieco cieplej, ale nadal w okolicach zera. Wszystkie krokusy, które już zaczynały cieszyć kolorami, pozamykały kielichy, wiosna wstrzymała oddech, na jej przyjście trzeba było jeszcze poczekać. 

Mrozy w końcu minęły, krokusy nieco zmarnowane, ale przecież i tak piękne po szaro-burych zimowych miesiącach. Jako pierwsze, jak co roku, zakwitły żółte — jeszcze przed ochłodzeniem.


Potem przyszła pora na fioletowe, białe, i dwukolorowe.





Kilka lat temu posadziłam je na skraju posesji wzdłuż krawężnika — po jednej cebulce co 30 cm. Po kilku latach te dwukolorowe pięknie się rozmnożyły, natomiast większość białych znikła. Jednolite fioletowe są, nawet się nieco rozmnożyły, ale bardzo niewiele w porównaniu z tymi dwukolorowymi. 

Ładnie kwitnie ciemiernik, choć też nieco zmarnowany ulewnymi deszczami. 


Chodząc po ogródku, zwróciłam uwagę na forsycję, która dzisiaj jeszcze w pąkach, ale już za chwilę zacznie kwitnąć.


Kwitną też ulubione wiosenne kwiaty Emilii — żonkile.


A na koniec scenka zaobserwowana przez okno kuchenne — kruk rozprawia się z orzechem włoskim. Za domem sąsiadów rośnie ogromny orzech. Co roku wiewiórki robią zapasy na zimę, zakopując orzechy gdzie popadnie — rujnując wszystkie okoliczne trawniki. Na wiosnę wyrastają orzechy na wszystkich grządkach. 


Kruk dorwał gdzieś jeden z orzechów. Kiedy przyuważyłam go na dereniu przed domem, orzech był już rozłupany i ptak wybierał miąższ ze środka. Chwilę potrwało, zanim przyniosłam telefon z pokoju. W tym czasie przyleciały jeszcze dwa ptaki, a jeden z nich przesłonił tego z orzechem, ale wydaje mi się, że i tak widać, jak kruk świetnie sobie radzi.